Komendant Straży Granicznej w Żywcu, Sławomir Walczak poinformował, że młode Polki były kuszone możliwością zarobienia kilku tysięcy euro. W zamian za zgodę na fikcyjne małżeństwo z Nigeryjczykiem, kobiety dostawały 1 tys. euro, a po wydaniu karty pobytu dla współmałżonka - kolejny tysiąc. Końcowym etapem "umowy" był rozwód - zaraz po zalegalizowaniu pobytu cudzoziemca w Polsce.
Akt oskarżenia objął pięciu obywateli Nigerii i dziewięciu obywateli Polski. Zarzuty dotyczą m.in. umożliwiania cudzoziemcom pobytu na terytorium Polski wbrew przepisom i osiąganie przez to korzyści majątkowej lub osobistej. Oskarżeni odpowiedzą też za wyłudzenie poświadczenie nieprawdy poprzez sporządzenie przez kierownika Urzędu Stanu Cywilnego aktu małżeństwa, fałszywie potwierdzającego fikcyjny związek.
Nielegalne związki małżeńskie były zawierane w Urzędach Stanu Cywilnego w kilku miastach woj. małopolskiego i śląskiego. Kobiety, które dały się namówić na przestępczy proceder, pochodzą z Oświęcimia, Chrzanowa, Chorzowa, Bytomia i Katowic. Jedna z nich, skuszona większym zarobkiem, namówiła do fikcyjnego ślubu swoje koleżanki. Za organizowanie fikcyjnych związków małżeńskich dla korzyści finansowych, grozi kara do pięciu lat więzienia.
PAP, arb