Do zdarzenia doszło w miejscowości Laval w prowincji Quebec. Mały Felix poprosił mamę, żeby nie pakowała mu kanapki w plastikową torebkę. Wyjaśnił, że w przedszkolu ma odbyć się loteria, w której nagrodą jest pluszowy miś, ale w losowaniu mogą wziąć udział tylko te dzieci, które lunch przyniosą w pudełku wielokrotnego użytku.
Felix zazwyczaj dostaje lunch zapakowany do pudełka, ale tego pechowego dnia opakowanie zgodne z ekologicznymi zasadami obowiązującymi w przedszkolu, było w zmywarce do naczyń - jak opisał na swoim blogu ojciec chłopca. Rodzice nie zdecydowali się na umycie pudełka w zlewie i zapakowali kanapkę do plastikowej torebki. Następnego dnia nauczycielka potwierdziła to, co opowiadał chłopiec, dodając, że plastikowe torebki "nie są za dobre dla środowiska".
W Kanadzie prowadzi się wiele programów, które mają uczyć dzieci ekologii. Dziennik "The National Post" wymienia na przykład programy, w których dzieci zabierają do domu wszystkie śmieci pozostające z przyniesionego lunchu, zamiast wyrzucać je do szkolnych koszy. Specjaliści cytowani przez gazetę podkreślają jednak, że dzieciom przekazuje się wiedzę, a nie karze za odstępstwa od szkolnych reguł.
Historia opisana na blogu pana Lanciault, ojca Feliksa, była relacjonowana przez media kanadyjskie i amerykańskie. Także internauci włączyli się do żywej dyskusji. Lanciault krytykował przedszkole za dogmatyzm. Niemniej wiele osób zwracało uwagę, że problem plastikowych torebek zaśmiecających trawniki i ulice jest rzeczywiście duży. Nie chodzi o torby ze sklepów, bo te są płatne i wielu Kanadyjczyków korzysta z toreb wielokrotnego użytku. Problemem są właśnie zamykane torebki na kanapki czy jedzenie kupione w sklepie.
PAP, arb