We wtorek w niemieckim kurorcie narciarskim Garmisch-Partenkirchen rozpoczną się 41. alpejskie mistrzostwa świata. Ich organizatorzy, w trosce o bezpieczeństwo widzów, postanowili poważnie ograniczyć liczbę miejsc na trybunach, choć stracą na tym milion euro.
Na tę decyzję wpływ miała tragiczna w skutkach "Love Parade", która w lipcu ubiegłego roku odbyła się w Duisburgu, w trakcie festiwalu muzyki hip hop. W wyniku paniki jaka opanowała wielotysięczny tłum zginęło wówczas 21 osób, a ponad 500 zostało rannych.
Początkowo na najpopularniejszych zawodach czołowych alpejczyków i alpejek, jak zjazd czy slalom, przewidywano obecność nawet 50 tysięcy kibiców. Jednak liczbę tę ograniczono o jedną czwartą. Natomiast podczas superkombinacji na trybunach będzie mogło zasiąść nie więcej, niż 15 tysięcy.
Tegoroczne MŚ potrwają od wtorku do niedzieli 20 lutego. Czołowa czwórka w każdej konkurencji plus dwójka zawodników wybranych losowo będzie poddawana testom antydopingowym, w tym także testom krwi.
zew, PAP