- Dla mnie pod względem psychicznym dużo lepiej byłoby, gdybym mogła startować. Jak o tym myślę, to dochodzę do wniosku, że wolałabym by było teraz Tour de Ski - przyznała na swojej stronie internetowej. - Podczas startów czas szybko płynie. Trzeba się skoncentrować, ustalić taktykę, przeprowadzić trening, później start, rozbieganie i dzień mija. A w czasie zgrupowania dłuży się zdecydowanie bardziej. Poza tym ja już się natrenowałam w samotności przez całe lato i jesień. Teraz chciałabym startować - podkreśliła mistrzyni olimpijska z Vancouver.
Na kolejne pucharowe zmagania Polka musi jednak zaczekać do 19 lutego. Wtedy w norweskim Drammen odbędzie się bieg na 10 km stylem klasycznym, a dzień później sprint stylem dowolnym. Po tych zawodach Kowalczyk może już sobie zapewnić trzecią w karierze Kryształową Kulę za triumf w klasyfikacji generalnej PŚ.
zew, PAP