Czy wysiłek polskich lekarzy w Afganistanie pójdzie na marne? Tak, jeśli nie znajdą się pieniądze na leczenie uratowanej przez Polaków Afganki.
Bibi Hanifa ma ok. 22 lat. Wygląda na 16. Sama nie potrafi określić daty swojego urodzenia. Pochodzi z biednej rodziny z Ghazni. Parę tygodni temu piekła chleb. Zemdlała. Jej noga osunęła się w rozpalony w piecu ogień. Afgańscy lekarze byli bezradni. Dzięki wysiłkom męża, kobieta trafiła do polskiej bazy w Ghazni. Polscy lekarze uratowali Bibi życie. Wojsko przetransportowało Afgankę do Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. Tu przeprowadzono amputację nogi. W tym momencie sprawa zaczyna się komplikować.
15 lutego szpital wystawi Bibi rachunek na 50382 zł. W Polsce to majątek. W Afganistanie - niewyobrażalna fortuna. WIM chce zapłaty za dotychczasowe usługi, m.in. hospitalizację, operację, 4 dni intensywnej terapii, opatrunki i badania laboratoryjne. Jeśli uda się zapłacić, Bibi będzie potrzebować środków na drugi i trzeci etap leczenia: rehabilitację wstępną, zakup protezy, rehabilitację z protezą. Dalsze leczenie Afganki nie zostanie rozpoczęte, jeśli wojskowy instytut nie otrzyma swoich 50 tysięcy.
Bibi pilnie potrzebuje pomocy. Jeśli nie uda jej się zgromadzić funduszy, 15 lutego kobieta będzie musiała wrócić do domu. Bez nogi nie będzie w stanie opiekować się dwójką małych dzieci. Nie będzie miała szansy na normalne życie. MSZ nie znalazł środków na pokrycie kosztów leczenia. Darczyńcy poszukuje MON.
W organizowaniu pomocy aktywny udział bierze Stowarzyszenie Współpracy Polsko-Afgańskiej Hamkari. Dzięki wysiłkom organizacji udało się zebrać nieco ponad 3 tys. euro. To wciąż za mało. Hamkari apeluje o przekazywanie datków. By zapłacić pierwszy rachunek, Bibi Hanifa potrzebuje jeszcze ponad 38 tys. zł. Koszt protezy i dalszej rehabilitacji nie jest jeszcze znany.
Bibi można pomóc. Wystarczy wpłacić pieniądze na konto koordynującego pomoc dla Bibi Hanifa Stowarzyszenia Hamkari: FM Bank, nr konta: 55 2530 0008 2016 1038 8961 0001, z dopiskiem "DAROWIZNA DLA AFGANKI". Każda złotówka przybliża ją do szansy na lepsze życie.
Mąż Bibi relacjonuje, że kobieta całymi dniami siedzi na łóżku. Patrzy w okno, za którym jest szpitalny dziedziniec. Nie rusza ciastek i innych drobnych podarków, które otrzymała. Chce je zawieźć dzieciom. Płacze.
zew
15 lutego szpital wystawi Bibi rachunek na 50382 zł. W Polsce to majątek. W Afganistanie - niewyobrażalna fortuna. WIM chce zapłaty za dotychczasowe usługi, m.in. hospitalizację, operację, 4 dni intensywnej terapii, opatrunki i badania laboratoryjne. Jeśli uda się zapłacić, Bibi będzie potrzebować środków na drugi i trzeci etap leczenia: rehabilitację wstępną, zakup protezy, rehabilitację z protezą. Dalsze leczenie Afganki nie zostanie rozpoczęte, jeśli wojskowy instytut nie otrzyma swoich 50 tysięcy.
Bibi pilnie potrzebuje pomocy. Jeśli nie uda jej się zgromadzić funduszy, 15 lutego kobieta będzie musiała wrócić do domu. Bez nogi nie będzie w stanie opiekować się dwójką małych dzieci. Nie będzie miała szansy na normalne życie. MSZ nie znalazł środków na pokrycie kosztów leczenia. Darczyńcy poszukuje MON.
W organizowaniu pomocy aktywny udział bierze Stowarzyszenie Współpracy Polsko-Afgańskiej Hamkari. Dzięki wysiłkom organizacji udało się zebrać nieco ponad 3 tys. euro. To wciąż za mało. Hamkari apeluje o przekazywanie datków. By zapłacić pierwszy rachunek, Bibi Hanifa potrzebuje jeszcze ponad 38 tys. zł. Koszt protezy i dalszej rehabilitacji nie jest jeszcze znany.
Bibi można pomóc. Wystarczy wpłacić pieniądze na konto koordynującego pomoc dla Bibi Hanifa Stowarzyszenia Hamkari: FM Bank, nr konta: 55 2530 0008 2016 1038 8961 0001, z dopiskiem "DAROWIZNA DLA AFGANKI". Każda złotówka przybliża ją do szansy na lepsze życie.
Mąż Bibi relacjonuje, że kobieta całymi dniami siedzi na łóżku. Patrzy w okno, za którym jest szpitalny dziedziniec. Nie rusza ciastek i innych drobnych podarków, które otrzymała. Chce je zawieźć dzieciom. Płacze.
zew