W ubiegłym roku polskim twórcą intensywnie promowanym w sieci był Fryderyk Chopin, którego jubileusz 200. rocznicy urodzin obchodzono w kraju i na świecie. Międzynarodowy Konkurs Chopinowski po raz pierwszy w swej historii był transmitowany i komentowany na żywo w sieci. Finałów słuchało kilkanaście tysięcy osób, od Japonii poprzez USA po Australię. Ponad 15 tysięcy fanów zgromadził na Facebooku profil Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina. Podczas ubiegłorocznego Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego profil Instytutu był oblegany przez internautów: pojawiały się tam dziesiątki komentarzy, internauci wymieniali się setkami opinii, informacji i linków na temat uczestników konkursu, ich koncertów, stylu i poziomu gry. Lawina komentarzy internautów pojawiła się po werdykcie jury konkursu; wygraną Rosjanki Julianny Awdiejewej komentowali melomani z całego świata - m.in. z Polski, Włoch, Hiszpanii i Rosji. Wpisy pojawiały się co chwilę, a pomiędzy zwolennikami stylu Awdiejewej i jej krytykami, rozgorzała prawdziwa dyskusja.
Także w ubiegłorocznej kampanii promującej Galerię Sztuki Polskiej XIX w. w Sukiennicach wykorzystano internet. Wraz z otwarciem odnowionych Sukiennic na ulicach Krakowa pojawiły się billboardy prezentujące dzieła, które można zobaczyć w galerii. Na jednym umieszczono portret Heleny Modrzejewskiej, a pod nim napis: "Znajdź mnie na Facebooku". Po wejściu na stronę internauta mógł czytać aktualizowany dziennik Modrzejewskiej, która tym samym promowała krakowskie Sukiennice - to tam właśnie znajduje się najsłynniejszy portret aktorki.
Znaczenie internetu docenia też ministerstwo kultury. W grudniu 2010 r. uruchomiono portal społecznościowy Mapa Kultury, na którym informacje o wydarzeniach kulturalnych zamieszczają użytkownicy z całej Polski. Minister kultury Bogdan Zdrojewski, uruchamiając portal, nazwał go wówczas polskim "Facebookiem kultury". W styczniu 2011 na portalu było już 500 wpisów.PAP, arb