Porywacze 19-latka zatrzymani przez stołeczną policję

Porywacze 19-latka zatrzymani przez stołeczną policję

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stołeczni policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy w Raszynie (Mazowieckie) porwali 19-latka, żądając od jego rodziny 50 tys. euro. Po kilku dniach uwolniono nastolatka i odzyskano okup. Sprawcy usłyszeli zarzuty przetrzymywania osoby uprowadzonej.
- Kilka dni temu policjanci z wydziału do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw otrzymali informację, że w jednej z podwarszawskiej miejscowości został porwany 19-letni mężczyzna, a rodzina dostała 48 godzin na uzbieranie 50 tysięcy euro celem przekazania ich porywaczom. Sprawcy zagrozili, że jeśli nie otrzymają okupu, zabiją uprowadzonego - powiedział w czwartek rzecznik stołecznej policji Maciej Karczyński. Jak dodał, okazało się, że rodzina faktycznie otrzymała telefon z  żądaniem przekazania okupu w zamian za uwolnienie ich syna. Według ustaleń policji nastolatek ostatni raz widziany był w jednym ze sklepów, gdzie robił zakupy. Po  wyjściu miało podejść do niego dwóch zamaskowanych mężczyzn, którzy zagrozili mu nożem i bronią.

- Przestraszony mężczyzna nie stawiał oporu i wsiadł z  napastnikami do swojego samochodu. Kilka minut później mężczyźni kazali mu się zatrzymać. Następnie przesiedli się do swojego auta, które czekało kilka przecznic dalej. Stamtąd przewieźli porwanego na działkę jednego z porywaczy. 19-latka przykuto kajdankami do łóżka, tak aby nie mógł im uciec - relacjonował Karczyński.

Po uprowadzeniu nastolatka napastnicy zadzwonili do rodziny i w  zamian za uwolnienie go zażądali 50 tys. euro. Porywacze wskazali miejsce przekazania gotówki - jeden z przystanków autobusowych w Warszawie. - Tam rodzina pozostawiła żądaną gotówkę. Kiedy sprawcy odebrali pieniądze, uwolnili porwanego mężczyznę, zdążyli jeszcze wymienić w jednym z kantorów część pieniędzy na  złotówki - powiedział Karczyński.

Mężczyźni zostali zatrzymani, gdy przyjechali wynajętym samochodem pod dom. Okazało się, że samochód miał przykręcone inne numery rejestracyjne. Przy porywaczach odnaleziono przekazane pieniądze, paralizator oraz  kominiarkę - podała policja. 20-letniego Bartosz G. i jego rówieśnik Kamil L byli wcześniej notowani przez policję. Przedstawiono im zarzuty przetrzymywania osoby uprowadzonej, za co grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

pap, ps