W serii rzutów karnych lepsi okazali się goście, wygrywając 4:3. Jedenastek w ekipie gospodarzy nie wykorzystali Francuz Nicolas Anelka oraz Ashley Cole. W Evertonie pomylił się tylko Baines. W 4. rundzie Pucharu Anglii do rozegrania pozostało jeszcze jedno spotkanie, w którym w niedzielę Manchester City zmierzy się z Notts County.
W sobotę rozpoczęła się również 5. runda Pucharu Anglii (1/8 finału). Lider Premier League Manchester United pokonał na Old Trafford zaledwie 1:0 rewelację rozgrywek - piątoligowy zespół Crawley Town. Niespełna miesiąc temu - po zwycięstwie nad Torquay 1:0 - piłkarze Crawley zostali pierwszą od 17 lat, a szóstą w historii drużyną z klasy niższej niż czwarta liga, która awansowała do czołowej "16" rozgrywek.
- To będzie historyczny dzień dla naszego klubu i miasta. Nie wiem tylko, jak na Old Trafford dostaną się piłkarze, bo w budżecie nie planowaliśmy wydatków związanych z Pucharem Anglii. W tych rozgrywkach, przed obecnym sezonem, po raz ostatni wygraliśmy... osiem lat temu - powiedział wówczas dyrektor klubu Alan Williams.
Ostatecznie dzielni piłkarze dotarli do Manchesteru i wstydu swoim kibicom nie przynieśli. O losach spotkania zadecydował jedyny gol strzelony głową przez Wesa Browna w 28. minucie. Mimo porażki szefowie Crawley mogą być zadowoleni. W najbliższych latach nie muszą martwić się o budżet klubu - dzięki udziałowi w 5. rundzie Pucharu Anglii zarobią ponad milion funtów (1,6 mln dolarów). Na ten bilans składają się wpływy z transmisji telewizyjnych oraz zysk z podziału sprzedaży 75 tysięcy biletów na mecz na Old Trafford.
zew, PAP