We wtorek późnym popołudniem piłkarze Lecha spodziewani są w Bradze, gdzie wieczorem mają w planach przeprowadzenie treningu. Kapitan Kolejorza przyznał, że w pierwszym meczu zaśnieżone i będące w kiepskim stanie boisko na poznańskim stadionie nie sprzyjało widowiskowej grze. - Myślę, że będzie to trochę inny mecz, gdzie zarówno my, jak i Braga, będziemy mogli pokazać pełnię umiejętności. Tego akurat nie mogliśmy zrobić przed tygodniem w Poznaniu, bowiem przeszkadzało boisko. Dlatego też w Bradze czeka nas chyba ciekawsze spotkanie - podkreślił obrońca Lecha.
Sporting zdaje się być pogrążony w kryzysie. W niedzielę doznał drugiej z rzędu ligowej porażki - z Pacos Ferreira (1:2) i to na własnym boisku. W zespole jest też kilka kontuzji - pod znakiem zapytania stoi występ m.in. Brazylijczyka Alana i Portugalczyk Custodio, którzy wystąpili w Poznaniu. - Kłopotami kadrowymi Bragi i ich porażkami nie przejmujemy się za bardzo. Nie myślimy o tym, bo to tylko dekoncentruje. Nasi rywale to nieprzypadkowy zespół - w Lidze Mistrzów wygrał z Arsenalem, który tydzień temu dał radę Barcelonie. Nas interesuje przede wszystkim awans do kolejnej rundy - zaznaczył Bosacki.
Lechici w ubiegły czwartek w dobrych humorach opuszczali boisko, ale niedzielna porażka (0:1) w Pucharze Polski z Polonią Warszawa trochę zmąciła dobry nastrój. - O meczu z Polonią na razie musimy zapomnieć, przynajmniej do następnego tygodnia, kiedy przyjdzie nam zagrać rewanż. To był dziwny mecz, gdzie przeciwnik nie oddał strzału na bramkę, a... zdobył gola i wygrał mecz. Trzeba się jednak skoncentrować się na najbliższym rywalu - stwierdził Bosacki.
pap, ps