Bramkarz Interu Mediolan Julio Cesar, który w środowym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium (0:1) popełnił poważny błąd, sam nałożył na siebie "karę". Brazylijczyk wrócił do domu pieszo.
W 90. minucie meczu na San Siro piłkarz Bayernu Arjen Robben zdecydował się na strzał z dystansu. Cesar źle zareagował w tej sytuacji - odbił piłkę przed siebie, a z prezentu skorzystał Mario Gomez, który trafił do pustej bramki. Tak padł jedyny gol meczu, który przed rewanżem stawia Inter w trudnej sytuacji.
Wkrótce potem brazylijski bramkarz przeprosił kibiców i kolegów z drużyny. Jak informują włoskie media, po meczu pozostawił swój samochód na parkingu stadionu i zdecydował się wrócić do domu położonego dość blisko stadionu pieszo. Piłkarz chciał w tym czasie "przemyśleć" swoje zachowanie w końcówce spotkania.
- Błąd może się każdemu zdarzyć. W przeszłości Julio ratował nas wiele razy w trudnych sytuacjach - stwierdził tymczasem prezydent Interu Massimo Moratti. Mecz w Mediolanie określano jako część rewanżu za ubiegłoroczny finał LM. Wówczas Inter pokonał Bayern 2:0 po golach Diego Milito. Tym razem Argentyńczyka zabrakło z powodu kontuzji.
zew, PAP