Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami wtorek będzie dla Polki pierwszym od ponad dwóch miesięcy dniem bez nart. Na dłuższe wylegiwanie się w łóżku nie będzie sobie jednak mogła pozwolić. - Tak się składa, że we wtorek rano moi rodzice wracają do Polski i będę ich żegnała na lotnisku, ale przyjadą za to dwie siostry. To są takie same czarownice jak Justyna więc będzie gorąco - podkreśliła z uśmiechem.
Wszystko wskazuje na to, że w środę kibice będą mogli zobaczyć, a raczej usłyszeć mistrzynię olimpijską z Vancouver w zupełnie nowej roli. - Prawdopodobnie będę komentowała dla telewizji finałowe biegi sprintów drużynowych. Chciałabym, aby Polacy usłyszeli trochę profesjonalizmu, trochę emocji, po prostu prawdziwej biegaczki - powiedziała zawodniczka AZS AWF Katowice.
Najbliższy start Kowalczyk w czwartek, w biegu sztafetowym. W sobotę natomiast o medal będzie walczyła w biegu na 30 km techniką dowolną.
zew, PAP