Piłkarz kieleckiej Korony, Nikola Mijailovic po sobotnim meczu z Zagłębiem w Lubinie, wyjechał do Rosji, na testy do pierwszoligowego Amkar Perm.
- Otrzymał zgodę na wyjazd na testy, ale nikt w klubie nie wyraził aprobaty na jego przejście do rosyjskiego zespołu. I to w każdej chwili i bez stosownej gratyfikacji dla nas - oświadczył prezes Korony Tomasz Chojnowski.
Zdaniem kierownictwa Korony, piłkarz ma aktualny kontrakt z klubem do końca 2012 roku. W dokumentach nie ma żadnego pisma lub zgody na odejście w każdej chwili, na które powołuje się Mijailović i które - datowane 21 czerwca 2010 -okazał prezesowi tuż po meczu w Lubinie. Jest to tekst anglojęzyczny, wspominający o zgodzie na testy w innych klubach. Sprawami proceduralnymi zajmą się - jeśli będzie trzeba - prawnicy klubu.
- Naszym życzeniem jest, by Nikola wywiązał się z kontraktu i grał w zespole Korony. Jest nadal jednym z czołowych piłkarzy drużyny, jednym z najlepiej opłacanych w klubie. Był przecież kapitanem zespołu, ciesząc się szacunkiem pozostałych piłkarzy. Zgodnie z kontraktem, klub finansował wszelkie konsultacje, w tym zagraniczne, zabiegi medyczne, wręcz namawiałem go do skutecznego wyleczenia kontuzji. W styczniu sam pojechał na operację do zagranicznej kliniki, bez uzgodnienia z klubem. Dlatego trudno nam przypisywać brak troski i nie angażowanie się finansowe w leczenie piłkarza - zapewnił prezes klubu.pap, ps