W ubiegły czwartek "Gazeta Wyborcza" w artykule "NIK o stadionie w Poznaniu: Bałagan" napisała, że kontrolerzy NIK badali dokumenty budowy stadionu miejskiego w Poznaniu. Mieli odkryć m.in., że brakuje faktur na kwotę 15 milionów złotych, mieli też wskazać nieprawidłowości w dokumentacji budowy. We wtorek Spółka Euro Poznań 2012 opublikowała na swoich stronach komunikat o tym, że zażądała od "Gazety Wyborczej" sprostowania w sprawie niektórych treści tego artykułu.
W ostatnim czasie rozbudowa obiektu wzbudza szereg kontrowersji. Przed trzema tygodniami Europejska Unia Piłkarska ukarała klub Lecha ograniczeniem sprzedaży biletów na mecz Ligi Europejskiej do 75 procent pojemności. Powodem decyzji UEFA były wady infrastrukturalne stadionu.
W połowie lutego prezydent Poznania przyznał, że niektóre wyniki audytu przeprowadzonego w związku z rozbudową stadionu wskazują na "potencjalne nieprawidłowości przy zlecaniu umów na projektowanie obiektu".
Od 22 lutego w siedzibie urzędu miasta oraz Poznańskich Ośrodków Sportu i Rekreacji trwa kontrola Centralnego Biura Antykorupcyjnego, również związana z modernizacją stadionu.pap, ps