Obydwa zespoły przystąpiły do tego spotkania po remisowej dla siebie inauguracji rundy rewanżowej. W piątkowej konfrontacji Legii z Cracovią w Krakowie było 1:1, a dzień później Ruch bezbramkowo zremisował na własnym boisku z Lechią Gdańsk.
Trener warszawskiego zespołu Maciej Skorża nie mógł skorzystać z pauzujących za żółte kartki Jakuba Rzeźniczaka i Ivicy Vrdoljaka. Poza tym ten drugi dochodzi do pełni zdrowia po groźnym upadku jakiego doznał w piątek. Z kolei szkoleniowiec gospodarzy Waldemar Fornalik musiał poradzić sobie bez kontuzjowanych Michała Pulkowskiego i Krzysztofa Nykiela. W składzie nie wystawił również Pawła Abbota, który w poniedziałek podpisał półtoraroczny kontrakt z Niebieskimi.
W stołecznym zespole zadebiutował natomiast Janusz Gol, który dołączył do drużyny kilka dni temu, choć początkowo rundę wiosenną miał spędzić jeszcze w PGE GKS Bełchatów. Pomocnik w przerwie został zmieniony przez Manu.
Wcześniej, w 15. minucie gospodarze objęli prowadzenie po efektownej akcji. Wojciech Grzyb przerzucił piłkę w polu karnym nad obrońcami Legii, a Arkadiusz Piech mocnym strzałem pokonał Wojciecha Skabę. Goście wyrównali dziewięć minut po przerwie. Miroslav Radovic wykazał się boiskowym cwaniactwem, bo nie miał już szans na dojście do piłki i pozwolił sfaulować się bramkarzowi Ruchu Matko Perdijicowi. Rzut karny pewnie zamienił na gola Marcin Komorowski. Od tego czasu Legia zdecydowanie przeważała, ale nie potrafiła tego wykorzystać.
Pięć minut przed zakończeniem spotkania doszło szarpaniny w polu karnym, kiedy po jednym z rzutów rożnych Radovic starł się Perdijicem. W szamotaninie wzięło udział kilku zawodników obydwu drużyn. Wynik spotkania nie uległ już zmianie i przed rewanżem w lepszej sytuacji wydaje się być stołeczny klub.pap, ps