Bielsko marzy o ekstraklasie

Bielsko marzy o ekstraklasie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Runda wiosenna 1. ligi w Podbeskidziu Bielsko-Biała to będzie czas ciężkiej pracy, która miejmy nadzieję, że zaowocuje historycznym awansem do piłkarskiej ekstraklasy - uważa prezes klubu Janusz Okrzesik.
W Bielsku-Białej zdają sobie doskonale sprawę, że szansa na awans, dzięki dobrym wynikom z jesieni, jest wyjątkowa. "Górale" zajmują na półmetku drugą lokatę w tabeli, tracąc do liderującego ŁKS Łódź zaledwie jeden punkt. Przewaga nad trzecim Piastem Gliwice wynosi trzy punkty, a nad czwartą Sandecją Nowy Sącz już 10. Prezes Podbeskidzia studzi jednak gorące głowy kibiców: - Jesteśmy w połowie drogi. Mam nadzieję, że w czerwcu będziemy się cieszyć z awansu, bo taki jest nasz cel, ale na razie niczego jeszcze nie zdobyliśmy. Przed nami bardzo ciężka praca w każdym meczu.

"Wisienką na torcie" może się stać występ w Pucharze Polski. Bielszczanie nieoczekiwanie, choć zasłużenie pokonali w poniedziałek Wisłę Kraków na jej terenie w pierwszym meczu ćwierćfinałowym. - Widziałem kibiców Podbeskidzia, którzy mieli łzy radości w oczach. Pamiętajmy jednak, że to dopiero połowa. Czeka nas jeszcze drugi mecz. Cieszymy się, ale pamiętamy, że tak naprawdę ważny mecz rozegramy w sobotę z Kolejarzem Stróże - powiedział Janusz Okrzesik.

Podbeskidzie działa na razie jak dobrze naoliwiona maszyna. Klub ma dobrą, stabilną sytuację finansową. Piłkarze, sztab szkoleniowy, pracownicy otrzymują wszystkie pieniądze w terminie. Budżet Podbeskidzia w planach szacowany był na około 6 milionów złotych. Klub wspierają lokalni przedsiębiorcy. O nich wsparte są akcje marketingowe, poprzez które Podbeskidzie realizuje swoje motto: "klub całego regionu". Kwitnie współpraca z mniejszymi klubami, między innymi Beskidem Andrychów, Unią Oświęcim, czy Żywiecką Akademią Piłkarską. To tam przede wszystkim chce klub wyłuskiwać talenty, który po oszlifowaniu trafiać będą do pierwszego zespołu. Już dziś w szerokiej kadrze jest dziewięciu zawodników z regionu. Wśród nich są dwaj młodzi bielszczannie, z którymi klub wiąże ogromne nadzieje: 19-letni Mariusz Mikoda i 20-letni Damian Byrtek.

Jedynym mankamentem jest stadion, ale wszystko wskazuje na to, że problem wkrótce zostanie rozwiązany. Piłkarze rozgrywają mecze na stadionie miejskim, który jest w przededniu radykalnej przebudowy. Prawdopodobnie w połowie marca samorząd rozpisze przetarg na budowę nowego obiektu, który powstanie etapami w miejscu obecnego. Realizacja potrwa 2-2,5 roku. Budowa ma być prowadzona tak, by piłkarze mogli rozgrywać mecze. W poprzednich latach stadion miejski wzbogacił się natomiast o nową, podgrzewaną płytę i sztuczne oświetlenie.

W trakcie zimowego okienka do zespołu dołączyli: pomocnik Marek Sokołowski z Polonii Warszawa oraz czeski ofensywny pomocnik, związany z Banikiem Ostrawa, a ostatnio ze słoweńską drużyną Rudar Velenje, Frantisek Metelka. Do drużyny wrócili też z wypożyczenia do GKS Tychy napastnik Krzysztof Zaremba, który kapitalnie prezentował się w sparingach "górali" zdobywając 8 goli, obrońca Arkadiusz Gołąb z zespołu rezerw, a także z Beskidu Andrychów pomocnik Mariusz Sobala. Klub zakontraktował także słowackiego pomocnika Mateja Nathera z klubu tamtejszej ekstraklasy ViOn Zlate Moravce. Umowa obowiązywała będzie jednak dopier od 1 lipca 2011 roku. Niestety, bielszczanie nie zdołali się porozumieć ze Słowakami w sprawie przejścia zawodnika już teraz.

Podbeskidzie lubi sięgać po zawodników zza południowej granicy i ma spore szczęście przy ich wyborze. Wystarczy wspomnieć tak udane transfery, jak obrońcy Juraja Dancika, czy przede wszystkim napastnika Roberta Demjana i bramkarza Richarda Zajaca. Bielszczanie bardzo solidnie przepracowali zimę. Wyjechali na dwa zgrupowania tygodniowe w okolice Łodzi: do Kleszczowa i Gutowa Małego. Rozegrali aż 14 spotkań kontrolnych.

pap, ps