Polska i inne kraje kandydujące do UE, były jesienią niezdolne do wykrywania BSE i zapobiegania jej rozprzestrzenianiu się - wynika z dokumentu Komisji Europejskiej.
Są to - według noty informacyjnej Komisji - wstępne wnioski z raportów sporządzonych przez uczestników inspekcji przeprowadzonych w ostatnich miesiącach 2001 roku w dziewięciu spośród dwunastu krajów kandydujących, w tym pod koniec października w Polsce.
"Wstępne rezultaty tych inspekcji wskazują na problemy w kluczowych sprawach, na przykład na niedostateczną liczbę próbek pobieranych spośród padniętych sztuk bydła i niedostateczną kontrolę zakazu karmienia zwierząt paszami (zawierającymi mączki mięsno-kostne)" - czytamy w nocie.
"Prowadzi to do nieuchronnego wniosku, że obowiązujące przepisy i ich wdrożenie w większości krajów poddanych inspekcji nie są wystarczające, żeby wykrywać BSE ani żeby zapobiegać jej mnożeniu się. Dlatego niezbędne są znaczące wysiłki, aby poprawić sytuację, zwłaszcza w Polsce i Rumunii, gdzie sytuacja jest najpoważniejsza" - napisano.
Przedmiotem "szczególnej troski" unijnych inspektorów jest brak należytego systemu identyfikacji bydła w Polsce i Rumunii - czytamy w nocie. Jej autorzy podkreślają, że "niezawodne i dobrze funkcjonujące systemy identyfikacji są warunkiem wstępnym skutecznej kontroli BSE, zarówno w celu monitoringu jak i jej wyeliminowania".
Eksperci unijni uważają, że "trzeba starannie zbadać sytuację w imporcie żywego bydła, gdyż od zeszłej jesieni kraje eksportujące je do UE muszą wydawać certyfikaty gwarantujące, że zwierzęta są zidentyfikowane i że można prześledzić ich pochodzenie".
Według autorów noty, większość kandydatów ma nadal problemy z oddzielaniem od mięsa tzw. materiałów ryzyka, zwłaszcza kręgosłupa, nawet jeżeli oficjalnie wprowadzili wymóg ich usuwania.
Jeszcze większe trudności są z utylizacją odpadów zwierzęcych i z egzekwowaniem zakazu karmienia bydła paszami z mączką mięsno-kostną, zwłaszcza że w części z nich, w tym w Polsce, nie ma zakazu karmienia nimi innych gatunków zwierząt (świń i drobiu).
"W Polsce, Estonii, na Łotwie, Litwie, Malcie w Bułgarii i Rumunii nie ma zakładów utylizacji odpadów spełniających wymogi UE lub też większość tych zakładów jest przestarzała. Co najmniej kilka z tych krajów będzie miało problemy ze spełnieniem tych wymogów do czasu przystąpienia do Unii" - czytamy w nocie.
Rzeczniczka komisarza ds. ochrony zdrowia i konsumentów Beate Gminder powiedziała, że raport o Polsce ma charakter wstępny i zostanie opublikowany po uwzględnieniu polskich wyjaśnień do tej wstępnej wersji.
"Wasz minister rolnictwa (Jarosław Kalinowski) zapewnił komisarza w poniedziałkowej rozmowy, że prześle odpowiedź w najbliższym czasie. Poinformował też, że od października wiele się zmieniło, więc czekamy z publikacją raportu o Polsce na polskie wyjaśnienia" - oświadczyła Gminder.
Kalinowski przyznał w poniedziałek w Brukseli, że "mamy pewne opóźnienia w sprawach weterynaryjnych i bezpieczeństwa żywności. Na przykład do 4 lutego mieliśmy przedstawić odpowiedź na raport Komisji dotyczący tych kwestii. Przylecieliśmy samolotem, a za nami faksami, inną drogą, odpowiedź właściwa dotrze" - tłumaczył.
Oczekiwana w Brukseli od roku polska "strategia bezpieczeństwa żywności" jest "tłumaczona i też za chwilę będzie przesłana". Wicepremier obarczył odpowiedzialnością za opóźnienia poprzednią ekipę i zapewnił, że ten rząd nadrobi opóźnienia i że przeznaczył na ten cel odpowiednie środki w tegorocznym budżecie państwa.
nat, pap
"Wstępne rezultaty tych inspekcji wskazują na problemy w kluczowych sprawach, na przykład na niedostateczną liczbę próbek pobieranych spośród padniętych sztuk bydła i niedostateczną kontrolę zakazu karmienia zwierząt paszami (zawierającymi mączki mięsno-kostne)" - czytamy w nocie.
"Prowadzi to do nieuchronnego wniosku, że obowiązujące przepisy i ich wdrożenie w większości krajów poddanych inspekcji nie są wystarczające, żeby wykrywać BSE ani żeby zapobiegać jej mnożeniu się. Dlatego niezbędne są znaczące wysiłki, aby poprawić sytuację, zwłaszcza w Polsce i Rumunii, gdzie sytuacja jest najpoważniejsza" - napisano.
Przedmiotem "szczególnej troski" unijnych inspektorów jest brak należytego systemu identyfikacji bydła w Polsce i Rumunii - czytamy w nocie. Jej autorzy podkreślają, że "niezawodne i dobrze funkcjonujące systemy identyfikacji są warunkiem wstępnym skutecznej kontroli BSE, zarówno w celu monitoringu jak i jej wyeliminowania".
Eksperci unijni uważają, że "trzeba starannie zbadać sytuację w imporcie żywego bydła, gdyż od zeszłej jesieni kraje eksportujące je do UE muszą wydawać certyfikaty gwarantujące, że zwierzęta są zidentyfikowane i że można prześledzić ich pochodzenie".
Według autorów noty, większość kandydatów ma nadal problemy z oddzielaniem od mięsa tzw. materiałów ryzyka, zwłaszcza kręgosłupa, nawet jeżeli oficjalnie wprowadzili wymóg ich usuwania.
Jeszcze większe trudności są z utylizacją odpadów zwierzęcych i z egzekwowaniem zakazu karmienia bydła paszami z mączką mięsno-kostną, zwłaszcza że w części z nich, w tym w Polsce, nie ma zakazu karmienia nimi innych gatunków zwierząt (świń i drobiu).
"W Polsce, Estonii, na Łotwie, Litwie, Malcie w Bułgarii i Rumunii nie ma zakładów utylizacji odpadów spełniających wymogi UE lub też większość tych zakładów jest przestarzała. Co najmniej kilka z tych krajów będzie miało problemy ze spełnieniem tych wymogów do czasu przystąpienia do Unii" - czytamy w nocie.
Rzeczniczka komisarza ds. ochrony zdrowia i konsumentów Beate Gminder powiedziała, że raport o Polsce ma charakter wstępny i zostanie opublikowany po uwzględnieniu polskich wyjaśnień do tej wstępnej wersji.
"Wasz minister rolnictwa (Jarosław Kalinowski) zapewnił komisarza w poniedziałkowej rozmowy, że prześle odpowiedź w najbliższym czasie. Poinformował też, że od października wiele się zmieniło, więc czekamy z publikacją raportu o Polsce na polskie wyjaśnienia" - oświadczyła Gminder.
Kalinowski przyznał w poniedziałek w Brukseli, że "mamy pewne opóźnienia w sprawach weterynaryjnych i bezpieczeństwa żywności. Na przykład do 4 lutego mieliśmy przedstawić odpowiedź na raport Komisji dotyczący tych kwestii. Przylecieliśmy samolotem, a za nami faksami, inną drogą, odpowiedź właściwa dotrze" - tłumaczył.
Oczekiwana w Brukseli od roku polska "strategia bezpieczeństwa żywności" jest "tłumaczona i też za chwilę będzie przesłana". Wicepremier obarczył odpowiedzialnością za opóźnienia poprzednią ekipę i zapewnił, że ten rząd nadrobi opóźnienia i że przeznaczył na ten cel odpowiednie środki w tegorocznym budżecie państwa.
nat, pap