Po trwającym ponad tydzień wspólnym locie Discovery odcumował od ISS około godziny 13 czasu polskiego. Zanim włączono główny silnik napędowy wahadłowca, wykonał on rundę honorową wokół stacji orbitalnej. W trakcie zaplanowanego na dwa dni lotu powrotnego astronauci muszą sprawdzić wszystkie systemy i elementy, od których zależy bezpieczne wejście w gęste warstwy atmosfery. Po licznych testach NASA jest przekonana, iż nie doszło do naruszenia osłony termicznej wahadłowca, choć w trakcie startu w powłokę zewnętrzną uderzyło kilka oderwanych fragmentów piankowej izolacji zbiorników paliwa. Uszkodzenie osłony termicznej było przyczyną katastrofy promu kosmicznego Columbia w 2003 roku.
Celem ostatniej misji orbitalnej Discovery było dokonanie prac konserwacyjnych i naprawczych na ISS. By je przeprowadzić, astronauci dwukrotnie wychodzili w otwartą przestrzeń kosmiczną. Pomagali również w reperacji zepsutego generatora tlenu w dostarczonym przez Rosję module stacji. Powrót wahadłowca na Ziemię miał pierwotnie nastąpić w poniedziałek, ale NASA przedłużyła lot o dwa dni, by załoga miała więcej czasu na wykonanie przewidzianych dla niej zadań.
PAP, arb