Bramkarz reprezentacji Polski i Arsenalu Londyn Wojciech Szczęsny, który w 19. minucie rewanżowego meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Barceloną doznał kontuzji palca, jest po badaniach dobrej myśli. Polak doznał zwichnięcia palca, a nie - jak przypuszczano - bardziej skomplikowanego urazu. Szczęsny nie wie jednak, na jak długo przyjdzie mu oddać miejsce w bramce Arsenalu Hiszpanowi Manuelowi Almunii.
- Nie jest tak źle, jak się wydawało. Oczywiście martwię się, że będę przez jakiś czas poza grą - powiedział Szczęsny. Bramkarz Kanonierów nabawił się urazu w dosyć niegroźnej sytuacji. W 17. minucie Brazylijczyk Dani Alves oddał mocny strzał z blisko 30 metrów, a nieatakowany Szczęsny bez większych problemów złapał piłkę. Natychmiast po tej interwencji z grymasem bólu złapał się za dłoń i wezwał na boisko klubowego lekarza. - Od razu wiedziałem, że z palcem coś jest nie tak i muszę zejść - mówił potem.
Kontuzjowany Szczęsny dołączył do innego polskiego bramkarza Arsenalu - Łukasza Fabiańskiego, który ma poważny problem z barkiem. W tej sytuacji szansę powrotu do bramki Londyńczyków otrzymał Almunia, który w minionym sezonie był podstawowym zawodnikiem Arsenalu.
PAP, arb