Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy już po siedmiu minutach mogli prowadzić 2:0. Doskonałych sytuacji nie wykorzystali jednak Łukasz Hanzel i Mouhamadou Traore. Po ich strzałach piłka o niespełna metr mijała prawy słupek bramki strzeżonej przez Sebastiana Przyrowskiego. Ataki lubinian przyniosły efekt dopiero w 13. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i główce Csaby Horvatha piłka trafiła pod nogi Michała Stasiaka, który z czterech metrów nie dał szans rozpaczliwie interweniującemu bramkarzowi.
Cofnięta na własną połowę Polonia grała wolno i bez pomysłu. Nawet jeśli gościom udało się wyprowadzić atak i przenieść grę na połowę rywali, to w decydujących momentach brakowało im dokładności. Zagłębie grało natomiast coraz pewniej. Jeszcze przed przerwą szansę na podwyższenie prowadzenia mieli Plizga i Hanzel, ale bardzo dobrze w bramce gości spisywał się Przyrowski.
Po zmianie stron tempo gry spadło, a gra toczyła się głównie w środku pola. Zagłębie nadal miało przewagę, a goście niemrawo atakowali. Serca lubińskich kibiców zabiły mocniej tylko raz, gdy w 81. minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Dusan Djokic. Serb uderzył jednak zbyt lekko i Przyrowski zdołał zatrzymać piłkę nogami.
Już w doliczonym czasie gry Polonia miała okazję na wyrównanie, ale po sporym zamieszaniu w polu karnym Bojan Isailovic zdołał wybić piłkę i Zagłębie odniosło swoje pierwsze zwycięstwo w rundzie wiosennej.pap, ps