Goście, mimo że grali mocno osłabieni, częściej byli przy piłce. Szczególnie w drugiej połowie długo przeprowadzali akcje na połowie krakowian, ale nie zdołali pokonać golkipera "Pasów".
Cracovia gola na wagę trzech punktów zdobyła w 28. min. Po strzale Mateusza Klicha z ok. 20 m piłka otarła się od Marcina Kikuta, po czym wpadła do siatki.
Lech przed przerwą najlepszą okazję do wyrównania miał w 42. min, ale Bartosz Ślusarski, który otrzymał piłkę w polu karnym Cracovii po kiksie Andraza Struny, nie zdołał pokonać Wojciecha Kaczmarka.
W 55. min. krakowianie mieli świetną okazję do podwyższenia prowadzenia. Po strzale Aleksejsa Visniakovsa bramkarz Lecha wypuścił piłkę z rąk. Dopadł jej Mateusz Klich, ale tym razem Kotorowski nie popełnił błędu.
Kwadrans później z bliska strzelał na bramkę Cracovii Artjoms Rudnevs, ale refleksem wykazał się Kaczmarek, który złapał piłkę.
Lech zagrał w Krakowie mocno osłabiony. Ze względu na grypę nie mogli wystąpić Jakub Wilk, Jacek Kiełb, Sergiej Kriwiec, Tomasz Mikołajczak. Nie grali także - dopiero wracający do pełnej sprawności po kontuzji - Grzegorz Wojtkowiak i Tomasz Bandrowski.
pap, ps