Spalony, ale gol uznany
Spotkanie lepiej rozpoczęli jednak goście, którzy po odpadnięciu Milanu i Romy byli jedynymi reprezentantami włoskiej Serie A w Lidze Mistrzów. Obrońcy trofeum z poprzedniego sezonu w czwartej minucie objęli prowadzenie za sprawą Samuela Eto'o. Kameruńczyk trafił do siatki ze spalonego, czego nie zauważył portugalski arbiter Pedro Proenca.
Później spełniła się prośba van Gaala, który na przedmeczowej konferencji zasiadł wśród dziennikarzy i zapytał Mario Gomeza, w której minucie strzeli bramkę. Napastnik, który w pierwszym meczu zdobył jedynego gola w końcówce spotkania, we wtorek wyrównał w 21. minucie. Spory udział miał przy tym bramkarz Interu Julio Cesar, który wypuścił piłkę z rąk po strzale Arjena Robbena (w podobnych okolicznościach padł gol w pierwszym spotkaniu).
Dziesięć minut później Holender ponownie wypracował gola, bo po indywidualnej akcji wyłożył piłkę Thomasowi Muellerowi, a ten będąc sam przed Cesarem zdobył drugiego gola dla niemieckiego zespołu. Przed przerwą wynik powinien podwyższyć Ribery, ale Francuz dwukrotnie nie potrafił trafić do bramki w dogodnych sytuacjach.
Inter, włoski jedynak
Po przerwie do głosu doszli gości, a do wyrównania doprowadził inny Holender Wesley Sneijder. Piłkarze Bayernu wyraźnie opadli z sił, co przyniosło skutek w samej końcówce spotkania. Na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry gola na wagę awansu zdobył Macedończyk Goran Pandev. Tym samym Inter po bardzo emocjonującym meczu jako jedyny włoski zespół awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzów i zachował szanse na obronę trofeum z poprzedniego sezonu. Bayernowi natomiast nie udał się rewanż za ubiegłoroczny finał LM, kiedy to przegrał 0:2.
Czerwone Diabły grają dalej
W drugim wtorkowym spotkaniu LM Manchester United poradził sobie z Olympique Marsylia, wygrywając 2:1. W pierwszym spotkaniu był bezbramkowy remis i w rewanżu to Czerwone Diabły były zdecydowanym faworytem - nigdy wcześniej nie przegrały na własnym stadionie z francuską drużyną w europejskich pucharach.
Na prowadzenie gospodarze wyszli w piątej minucie, kiedy akcję Wayne'a Rooneya i Ryana Giggsa wykończył Meksykanin Javier Hernandez. 37-letni Giggs wypracował również drugą bramkę w 75. minucie, a Hernandezowi pozostało wpakować piłkę do pustej bramki.
Kuszczak nie zagrał
Honorowego gola dla zespołu z Lyonu zdobył ...obrońca Manchesteru - Wes Brown, który po zamieszaniu w polu karnym pokonał własnego bramkarza - Edwina van der Sara. Całe spotkanie na ławce rezerwowych Manchesteru przesiedział polski bramkarz Tomasz Kuszczak.
Piłkarze wtorkowych meczów chwilą ciszy uczcili pamięć ofiar tragedii w Japonii.
zew, PAP