Dziewięciokrotny zdobywca Pucharu Europy Real Madryt trafił na pogromcę Milanu, londyński Tottenham. Spełniło się zatem życzenie trenera "Królewskich" Jose Mourinho. Portugalczyk nie chciał trafić w ćwierćfinale na Barcelonę, a także na zespoły, w których w przeszłości pracował. - Nie lubię rywalizować z przyjaciółmi - tłumaczył Mourinho. Z kolei dyrektor generalny klubu Jorge Valdano wolał uniknąć Schalke, ponieważ w niemieckim zespole występuje "ikona" Realu - Raul. Działacze z Madrytu nie chcieli dodatkowych emocji i podtekstów związanych z powrotem słynnego Hiszpana na Santiago Bernabeu.
Piłkarze z Gelsenkirchen trafili na Inter. - To dobre losowanie dla naszego zespołu, jestem optymistą. Schalke przeżywa kłopoty w lidze niemieckiej - przypomniał Luis Figo, pełniący funkcję ambasadora Interu. Oba zespoły rywalizowały ze sobą w finale Pucharu UEFA (obecnie Liga Europejska) w 1997 roku. To był ostatni przypadek, gdy o zwycięstwie w tych rozgrywkach decydowały dwa mecze. Ostatecznie lepsze okazało się Schalke (1:0 i 0:1), które wygrało w serii rzutów karnych 4:1.
PAP, arb