Niedzielny finisz Boe był imponujący, zważywszy na fakt, że na strzelnicy spudłował cztery razy. Te straty nadrobił biegiem. Nerwowo strzelał także Francuz Martin Fourcade, który przed startem był liderem w tej konkurencji. Zarobił trzy karne rundy, uplasował się tuż przed Boe na siódmej lokacie i stracił przodownictwo na rzecz Svendsena.
Boe, podobnie jak triumfatorka biathlonowego PŚ wśród pań Finka Kaisa Maekaeraeinen, prawdziwe sucesy zaczął odnosić dopiero w tym sezonie. W klasyfikacji końcowej poprzedniego, w którym debiutował, był 43. Z igrzysk olimpijskich w Vancouver przywiózł złoty medal zdobyty w sztafecie. Podczas marcowych mistrzostw świata w rosyjskim Chanty-Mansijsku wywalczył złoto w sztafecie mieszanej oraz dwa brązowe krążki w sprincie i biegu na dochodzenie.
zew, PAP