Winda zabiła mężczyznę

Winda zabiła mężczyznę

Dodano:   /  Zmieniono: 
34-letni konserwator windy zginął na miejscu, po tym jak w jednym z łódzkich wieżowców spadła na niego podłoga dźwigu. Trwa wyjaśnianie okoliczności wypadku.
Jak poinformował Radosław Gwis z łódzkiej policji, winda była wyłączona z użytkowania i poddawana konserwacji. W pewnym momencie oderwała się od niej podłoga i spadła z wysokości kilkudziesięciu metrów na pracującego na  dole w szybie pracownika. Nie wiadomo co było przyczyną oderwania się podłogi. Na  miejsce tragedii przyjechali m.in. inspektorzy nadzoru budowlanego, inspekcji pracy, prokurator.

Rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania powiedział, że prace konserwatorskie prowadziło dwóch mężczyzn. Jeden z nich znajdował się na górze, gdzie była winda, drugi na dole w szybie. Kopania dodał, że prawdopodobnie wszczęte zostanie śledztwo w sprawie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Według niego, za wcześnie jest określić jego przyczynę. Nie można też obecnie przesłuchać drugiego z pracowników, bo jest w szoku.

zew, PAP