Dwutlenek siarki w atmosferze przyczyniał się do powstawania aerozoli, zawierających cząsteczki stałe i płynne, które nie przepuszczały promieni słonecznych. Zdaniem autorów badań z Imperial College London, mikrometeoryty dostarczały do górnych warstw ziemskiej atmosfery około 20 mln ton dwutlenku siarki rocznie. Z kolei do atmosfery Marsa dostawało się pół mln ton tego związku.
Badacze porównują te procesy do wybuchu wulkanów. W 1991 r. wulkan Pinatubo wyrzucił do atmosfery 17 mln ton gazów, w tym dwutlenku siarki. Do Ziemi docierało wówczas o 10 proc. promieni słonecznych mniej niż zazwyczaj. W wyniku tego globalna temperatura spadła o pół stopnia Celsjusza. - Wyobraźmy sobie, że taki wulkan wybucha rok po roku przez 100 mln lat - piszą autorzy.
zew, PAP