Do takiej decyzji IAAF został skłoniony po przypadku reprezentantki RPA Caster Semenyi, która w 2009 roku wywalczyła w Berlinie złoty medal lekkoatletycznych mistrzostw świata w biegu na 800 m, ale potem stała się obiektem badań, a następnie drwin, gdyż stwierdzono u niej zbyt dużą ilość męskich hormonów. IAAF przeprowadzał badania i ostatecznie dopuścił zawodniczkę do rywalizacji z kobietami. Cała sprawa trwała niemal rok.
Jak zapewnili przedstawiciele IAAF kobiety, u których stwierdzi się większą produkcję męskich hormonów, ale poziom androgenu będzie poniżej tego, jaki występuje u mężczyzn, będą mogły rywalizować z innymi kobietami.
Jest to podobna zasada, jaką wprowadził Międzynarodowy Komitet Olimpijski na początku kwietnia, ale wejdzie w życie na igrzyskach w Londynie.
W indywidualnych przypadkach decyzję, czy dana osoba może startować wraz z kobietami, podejmować będzie niezależna grupa specjalistów. Zobowiązani będą jednocześnie do wyjątkowej dyskrecji. Jeśli lekkoatletka nie stawi się na takie badanie lub odmówi wzięcia w nim udziału, automatycznie traci prawo do rywalizacji.pap, ps