Według Holendra, z podobnym nastawieniem wyjdą na boisko piłkarze Realu, bo ich szkoleniowiec Jose Mourinho zrobi wszystko, by zrewanżować się za jesienną porażkę 0:5 na Camp Nou. - On nigdy nie przegrał więcej. Kto go zna, to wie, jaka wielka zadra musi w nim siedzieć. Z drugiej strony wydaje się, że Mourinho może się skupić na dwóch pozostałych celach. Tam do sukcesu ma znacznie bliżej niż w lidze, gdzie strata do Barcelony jest wyraźna - zaznaczył.
Piłkarz Realu Cristiano Ronaldo zapewnił, że o jesiennej klęsce w jego zespole nikt już nie pamięta. - Mamy kwiecień i wciąż liczymy się w walce o trzy trofea. Tak, jak Barcelona. Nie czujemy się słabsi, choć w tabeli to rywale są na czele. Jeszcze jednak wszystko może się zdarzyć. Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni. Przecież to nie jest drużyna z innej planety, można ją pokonać - powiedział Portugalczyk.
W stołecznej drużynie kilku piłkarzy wróciło do zdrowia. Mourinho będzie mógł w końcówce sezonu liczyć i na Francuza Karima Benzemę, i na Argentyńczyka Gonzalo Higuaina. Z kolei Barcelona ma luki w defensywie, bo wciąż nie mogą grać Carles Puyol i Francuz Eric Abidal, a nie wiadomo, czy zdąży się wykurować pomocnik Sergio Busquets.
- Siłę rażenia Real ma ogromną. Wreszcie będzie mógł zagrać w pełnym składzie. W dodatku wydaje się, że drobny kryzys ma za sobą i w końcówce sezonu pokaże wszystko na co go stać. Ale my zamierzamy wygrać w Madrycie - stwierdził trener "Barcy". Guardiola liczy, że wreszcie gola drużynie prowadzonej przez Mourinho strzeli Lionel Messi. Argentyńczyk zdobył w tym sezonie 48 bramek dla Blaugrany, ustanawiając klubowy rekord. Jeśli uzyska jeszcze jednego ustanowi najlepszy wynik w historii Hiszpanii, gdyż obecnie wyrównał osiągnięcie Telmo Zarry (Athletic Bilbao) z sezonu 1950/51.
zew, PAP