Grający w osłabieniu gospodarze nie zamierzali jednak oddawać pola, w czym spora zasługa wprowadzonego w drugiej połowie Mesuta Oezila. W 82. minucie reprezentant Niemiec dzięki ofiarnej interwencji przejął piłkę przed polem karnym Barcelony, ta później trafiła do Marcelo, który został sfaulowany. Kibice na Santiago Bernabeu znów oglądali rzut karny. Ronaldo - podobnie jak wcześniej Messi - nie miał kłopotów ze zdobyciem gola, w lidze 29. w sezonie.
Dzięki remisowi Barcelona zachowała ośmiopunktową przewagę nad "Królewskimi", oznaczającą praktycznie spokojny spacer po mistrzostwo kraju (do końca pozostało sześć kolejek). Szczególne powody do zadowolenia może mieć Messi. Nie dość, że Argentyńczyk po raz pierwszy w historii strzelił gola drużynie prowadzonego przez Jose Mourinho, to na dodatek ustanowił kolejny rekord. W sobotę gwiazdor Barcelony zdobył 49. bramkę w tym sezonie. Już kilka dni wcześniej ustanowił klubowy rekord, a teraz - najlepszy wynik w historii Hiszpanii. O jedno trafienie poprawił osiągnięcie Telmo Zarry (Athletic Bilbao) z sezonu 1950/51.
W najbliższą środę obie drużyny zagrają w Walencji w finale Pucharu Hiszpanii. 27 kwietnia dojdzie w Madrycie do ich pierwszego meczu półfinałowego w Lidze Mistrzów, a 3 maja w Barcelonie odbędzie się rewanż.
zew, PAP