Beatyfikacja Jana Pawła II ma być, w przeciwieństwie do ślubu księcia Williama i Kate Middleton, ważnym przeżyciem duchowym, a nie medialnym show. Ślub następcy tronu Wielkiej Brytanii został okrzyknięty kiczem i opium dla mas, tymczasem wyniesienie Karola Wojtyły na ołtarze ma być strawą dla ducha. Jak będzie naprawdę?
Naprawdę może być zupełnie na odwrót. Ci którzy obejrzeli ceremonię ślubną w Londynie mieli okazję zobaczyć umiar, doświadczyć duchowego skupienia w Katedrze Westminsterskiej oraz dostrzec liczne odwołania do tradycji brytyjskiej monarchii. Tymczasem beatyfikacja Jana Pawła II będzie raczej spektaklem potrzebnym Watykanowi wstrząsanemu aferami pedofilskimi i atakowanemu zarówno przez tradycjonalistów, jak i niezależnych, liberalnych teologów.
To, co pozostawił Kościołowi Jan Paweł II, jest ważne dla badaczy myśli chrześcijańskiej i teologów. A co Jan Paweł II pozostawił Polakom? Odpowiedź jest prosta, a zarazem skomplikowana – papież-Polak zostawił nam dużo i mało zarazem. Dużo – jeśli chodzi o zewnętrzne formy manifestowania wiary, mało w sferze ducha i wartości. Dawno zapomnieliśmy już o pokoleniu JP II, a jeśli ktoś jeszcze ów twór wspomina, to wyłącznie w kontekście zawodu jaki sprawiło nam pokolenie rzekomo przesiąknięte naukami papieża. Prawda jest bowiem taka, że nie ma czegoś takiego, jak spójna grupa młodych ludzi, która konstytuuje się na bazie myśli i pism Jana Pawła II. Dlaczego? Bo myśli papieża – poza niewielką grupą osób – nikt po prostu nie zna. Polski Kościół, co widać szczególnie wyraźnie po śmierci arcybiskupa Józefa Życińskiego, jest miałki intelektualnie. Przyswojenie spuścizny Jana Pawła II - czyli napisanych przez niego encyklik, a nie wyrwanych z kontekstu cytatów – przekracza zdolności intelektualne większości „adoratorów" Jana Pawła II.
Jan Paweł II nie został więc przewodnikiem pokolenia. Mimo to wokół jego spuścizny kręci się wielka rzesza „specjalistów" i pseudonaukowców. Polski papież stworzył bowiem swój własny kult , z czego zresztą zdawał sobie pod koniec życia sprawę, ale był już wówczas zbyt słaby, aby się temu przeciwstawić, poza tym zapewne nie przypuszczał nawet, że ów kult przyjmie w Polsce aż takie rozmiary, że będzie aż tak tandetny i merkantylny i że stanie się przedmiotem rozmaitych manipulacji.
Dzisiejsza Polska jest przesiąknięta imieniem Jana Pawła II. Papież ma w całym kraju ponad 800 pomników, 400 ulic i placów, tyle samo szkół. Wydano ponad 1400 książek, książeczek i albumów o Janie Pawle II i jego pontyfikacie. Rośnie liczba relikwii po Janie Pawle II. Powstała wręcz odrębna dziedzina działalności gospodarczej, zajmująca się produkcją i dystrybucją pamiątek i gadżetów związanych z papieżem – tak zwanych papaliów. Powstało nawet Stowarzyszenia Kolekcjonerów Pamiątek Pontyfikatu Jana Pawła II. W ostatnich dniach aż strach otworzyć lodówkę… Tylko, że cały ten kult ma niewiele wspólnego z religią i duchowością. Jan Paweł II stał się po prostu elementem szeroko rozumianej popkultury.
29 kwietnia Polacy, podobnie jak ludzie na całym świecie, zasiedli przed telewizorami, aby obejrzeć spektakl pt. Ślub Williama Windsor i Kate Middleton. Zapewne równie gremialnie zasiądą przed telewizorami 1 maja, obserwując watykańskie ceremonie beatyfikacyjne. A za kilka dni wszystko wróci do normy – i jutro, tak jak i dziś największym wkładem Jana Pawła II w polską codzienność będą pomniki przedstawiające papieża-Polaka i ulice nazwane jego imieniem.
To, co pozostawił Kościołowi Jan Paweł II, jest ważne dla badaczy myśli chrześcijańskiej i teologów. A co Jan Paweł II pozostawił Polakom? Odpowiedź jest prosta, a zarazem skomplikowana – papież-Polak zostawił nam dużo i mało zarazem. Dużo – jeśli chodzi o zewnętrzne formy manifestowania wiary, mało w sferze ducha i wartości. Dawno zapomnieliśmy już o pokoleniu JP II, a jeśli ktoś jeszcze ów twór wspomina, to wyłącznie w kontekście zawodu jaki sprawiło nam pokolenie rzekomo przesiąknięte naukami papieża. Prawda jest bowiem taka, że nie ma czegoś takiego, jak spójna grupa młodych ludzi, która konstytuuje się na bazie myśli i pism Jana Pawła II. Dlaczego? Bo myśli papieża – poza niewielką grupą osób – nikt po prostu nie zna. Polski Kościół, co widać szczególnie wyraźnie po śmierci arcybiskupa Józefa Życińskiego, jest miałki intelektualnie. Przyswojenie spuścizny Jana Pawła II - czyli napisanych przez niego encyklik, a nie wyrwanych z kontekstu cytatów – przekracza zdolności intelektualne większości „adoratorów" Jana Pawła II.
Jan Paweł II nie został więc przewodnikiem pokolenia. Mimo to wokół jego spuścizny kręci się wielka rzesza „specjalistów" i pseudonaukowców. Polski papież stworzył bowiem swój własny kult , z czego zresztą zdawał sobie pod koniec życia sprawę, ale był już wówczas zbyt słaby, aby się temu przeciwstawić, poza tym zapewne nie przypuszczał nawet, że ów kult przyjmie w Polsce aż takie rozmiary, że będzie aż tak tandetny i merkantylny i że stanie się przedmiotem rozmaitych manipulacji.
Dzisiejsza Polska jest przesiąknięta imieniem Jana Pawła II. Papież ma w całym kraju ponad 800 pomników, 400 ulic i placów, tyle samo szkół. Wydano ponad 1400 książek, książeczek i albumów o Janie Pawle II i jego pontyfikacie. Rośnie liczba relikwii po Janie Pawle II. Powstała wręcz odrębna dziedzina działalności gospodarczej, zajmująca się produkcją i dystrybucją pamiątek i gadżetów związanych z papieżem – tak zwanych papaliów. Powstało nawet Stowarzyszenia Kolekcjonerów Pamiątek Pontyfikatu Jana Pawła II. W ostatnich dniach aż strach otworzyć lodówkę… Tylko, że cały ten kult ma niewiele wspólnego z religią i duchowością. Jan Paweł II stał się po prostu elementem szeroko rozumianej popkultury.
29 kwietnia Polacy, podobnie jak ludzie na całym świecie, zasiedli przed telewizorami, aby obejrzeć spektakl pt. Ślub Williama Windsor i Kate Middleton. Zapewne równie gremialnie zasiądą przed telewizorami 1 maja, obserwując watykańskie ceremonie beatyfikacyjne. A za kilka dni wszystko wróci do normy – i jutro, tak jak i dziś największym wkładem Jana Pawła II w polską codzienność będą pomniki przedstawiające papieża-Polaka i ulice nazwane jego imieniem.