Nie z rezerwowymi piłkarzami na ławce Realu, a prawdopodobnie w prywatnej loży zasiądzie trener madryckiego zespołu Jose Mourinho podczas rewanżowego meczu półfinałowego Ligi Mistrzów z Barceloną, do którego dojdzie 4 maja na Camp Nou. To pokłosie zachowania Portugalczyka w trakcie pierwszego spotkania z "Dumą Katalonii", przegranego 0:2. Po czerwonej kartce dla Portugalczyka Pepe, przy stanie 0:0, Mourinho "skomentował" pracę sędziego Wolfganga Starka i został odesłany przez Niemca na trybuny stadionu Santiago Bernabeu.
W rewanżowym meczu półfinałowym Ligi Mistrzów Jose Mourinho nie będzie mógł kontaktować się w trakcie gry ze swoimi zawodnikami ani asystentem Aitorem Karanką. Zgodnie z regulaminem UEFA, do zespołu "The Special One", jak nazywany jest 48-letni Mourinho, może wrócić dopiero kwadrans po ostatnim gwizdku. Podczas meczu nie może wejść do szatni, tunelu prowadzącego do niej, a także do tzw. strefy technicznej. Za niesubordynację groziłaby mu wysoka kara.
W ostatnich dniach Mourinho nie ma najlepszych notowań, bowiem Real przegrał nie tylko z Katalończykami w Champions League, ale uległ również Realowi Saragossa 2:3 w lidze hiszpańskiej, tracąc praktycznie szanse na mistrzostwo kraju.
PAP, arb