Rodzice z miejscowości Drummondville są katolikami i nie chcą posyłać dzieci na obowiązkowe zajęcia, w których programie znajdują się informacje o religiach chrześcijańskich, judaizmie, wierzeniach pierwotnych mieszkańców Kanady oraz o innych tradycjach religijnych. Rodzice ci uważają, że dzieci powinny mieć możliwość rezygnacji z tych lekcji - poinformowały kanadyjskie media. Rozprawa przed Sądem Najwyższym w Ottawie, który jest najwyższą instancją w kanadyjskim systemie prawnym, dotyczy sposobu rozumienia wolności religijnej. Rodzice z Quebecu pytają, czy państwo może narzucać dzieciom uczestniczenie w lekcjach, które naruszają zasady religijne wyznawane przez rodziców dziecka. Z kolei rząd Quebecu, od chwili wprowadzenia zajęć do programu, uważa, że przygotowano je z poszanowaniem wolności religijnej i wyznania każdego ucznia - pisze dziennik "Montreal Gazette".
Rodzice z Drummondville już raz przegrali przed sądem w Quebec, odrzucono też ich wniosek o apelację, więc pozostał im tylko Sąd Najwyższy. Obecnie do sprawy przyłączyło się kilka organizacji religijnych. Radio Canada przypomniało, że w 2009 roku sędzia napisał, iż "sąd nie dostrzega, w jaki sposób lekcje etyki i religioznawstwa naruszają wolność sumienia i wyznania wnioskodawców i ich dzieci, skoro podczas tych zajęć omawia się ogólnie różne religie i nie zmusza dzieci do nawrócenia się na którąkolwiek z nich".
Agencja Canadian Press podała, że od 2008 roku na około miliona uczniów szkół podstawowych w Quebec, do ministerstwa edukacji prowincji trafiło prawie tysiąc wniosków o możliwość nieuczestniczenia w lekcjach religioznawstwa.
PAP, arb