Do sensacji mogło dojść w trzeciej rundzie, gdy wysoki Brytyjczyk (187 cm, przy 180 cm Polaka) mocno odczuł lewy sierpowy wychowanka Astorii Bydgoszcz. Kuziemski jeszcze poprawił kilkoma uderzeniami, ale rywal zdołał przetrzymać kryzys, a w kolejnym starciu rozciął Polakowi lewy łuk brwiowy. Do tego doszło krwawienie z nosa i sędzia ringowy podjął decyzją o przerwaniu pojedynku, choć nawet nie skonsultował się z lekarzem. Oficjalny werdykt - nokaut techniczny.
Podopieczny trenera i promotora Dariusza Snarskiego przegrał po raz trzeci w zawodowej karierze (w dorobku ma 21 zwycięstw). Przed dwoma laty w potyczce o tymczasowe mistrzostwo świata WBO uległ Juergenowi Braehmerowi. To właśnie do Niemca od wielu miesięcy należał "właściwy" pas tej federacji - ale Braehmer, któremu krytycy często wypominają pobyty w więzieniu, nie bronił tytułu. Kiedy na początku tygodnia po raz trzeci zgłosił kontuzję, władze WBO postanowiły odebrać mu pas i przyznać go 24-letniemu Cleverly'emu (bilans 22-0).
PAP, arb