Niezapłacone podatki za usługi seksualne w Czechach to ok. 2 mld koron (240 mln zł) rocznie. Te pieniądze zasilają działalność przestępczą, mówią zwolennicy legalizacji prostytucji.
Dla porównania: roczny budżet Czech wynosi 600 miliardów koron.
Każdego roku za usługi seksualne w Czechach klienci płacą 16 tysiącom prostytutek 5,7 miliarda koron (ok. 684 mln złotych), co stanowi 0,2 proc. PKB. - wynika z danych, które opublikował Czeski Urząd Statystyczny (CzSU).
Dwie trzecie klientów stanowią obcokrajowcy, głównie Niemcy i Austriacy, ale także Polacy. Największą koncentrację panienek lekkich obyczajów obserwuje się w regionach przygranicznych. W sąsiedztwie granicy z Polską najwięcej prostytutek pracuje w okolicach Karwiny, gdzie - jak wynika z danych CzSU - obowiązują także najniższe ceny za usługi seksualne. Ceny, jakie stosują prostytutki świadczące usługi przy drogach (w zimie pracuje ich od 4 do 5 tysięcy, a w lecie liczba ta jest dwa razy większa) wahają się od 100 do 2500 koron (od ok. 12 do 300 złotych). W ponad 600 salonach erotycznych, gdzie pracuje ich około 6000, ceny wynoszą średnio 2000 koron (ok. 240 złotych).
Zdaniem analityka Reiffeisenbanku, Miroslav Brabca, z szacunków policji wynika, że w Czechach rocznie sprzedaje się narkotyki za 15 miliardów koron (ok. 1,8 mld złotych), co wraz z wpływami z prostytucji daje ogromną kwotę. Sumy te często stanowią źródło finansowania innej działalności przestępczej.
Z tego m.in. powodu kwestia legalizacji prostytucji w Czechach pojawia się od dawna, głównie za sprawą przedstawicieli samorządów miast i regionów pogranicza czesko-niemieckiego. Kilka tygodni temu do sprawy wrócił biskup pomocniczy archidiecezji praskiej Vaclav Maly. Opowiedział się za legalizacją prostytucji, uznając, że jej zakaz jest całkowicie nierealny. "Byłoby to mniejsze zło" - uzasadnił swój pogląd.
Komentując dane CzSU minister kultury Pavel Dostal powiedział, że starania zmierzające do legalizacji, a więc także opodatkowania prostytucji, nie powiodły się nie tyle ze względu na sprzeciw części polityków, ile na trudności związane z konwencjami ONZ, jakie podpisały Czechy.
Jak poinformował autor opracowania, Jirzi Vopravil z CzSU, analizy takie sporządza się na życzenie Unii Europejskiej (w sprawozdawczości gospodarczej wymaga ona także szacunków wyników ekonomicznych szarej strefy).
em, pap
Czytaj też: Stosunek pracy; Połowa cnoty
Każdego roku za usługi seksualne w Czechach klienci płacą 16 tysiącom prostytutek 5,7 miliarda koron (ok. 684 mln złotych), co stanowi 0,2 proc. PKB. - wynika z danych, które opublikował Czeski Urząd Statystyczny (CzSU).
Dwie trzecie klientów stanowią obcokrajowcy, głównie Niemcy i Austriacy, ale także Polacy. Największą koncentrację panienek lekkich obyczajów obserwuje się w regionach przygranicznych. W sąsiedztwie granicy z Polską najwięcej prostytutek pracuje w okolicach Karwiny, gdzie - jak wynika z danych CzSU - obowiązują także najniższe ceny za usługi seksualne. Ceny, jakie stosują prostytutki świadczące usługi przy drogach (w zimie pracuje ich od 4 do 5 tysięcy, a w lecie liczba ta jest dwa razy większa) wahają się od 100 do 2500 koron (od ok. 12 do 300 złotych). W ponad 600 salonach erotycznych, gdzie pracuje ich około 6000, ceny wynoszą średnio 2000 koron (ok. 240 złotych).
Zdaniem analityka Reiffeisenbanku, Miroslav Brabca, z szacunków policji wynika, że w Czechach rocznie sprzedaje się narkotyki za 15 miliardów koron (ok. 1,8 mld złotych), co wraz z wpływami z prostytucji daje ogromną kwotę. Sumy te często stanowią źródło finansowania innej działalności przestępczej.
Z tego m.in. powodu kwestia legalizacji prostytucji w Czechach pojawia się od dawna, głównie za sprawą przedstawicieli samorządów miast i regionów pogranicza czesko-niemieckiego. Kilka tygodni temu do sprawy wrócił biskup pomocniczy archidiecezji praskiej Vaclav Maly. Opowiedział się za legalizacją prostytucji, uznając, że jej zakaz jest całkowicie nierealny. "Byłoby to mniejsze zło" - uzasadnił swój pogląd.
Komentując dane CzSU minister kultury Pavel Dostal powiedział, że starania zmierzające do legalizacji, a więc także opodatkowania prostytucji, nie powiodły się nie tyle ze względu na sprzeciw części polityków, ile na trudności związane z konwencjami ONZ, jakie podpisały Czechy.
Jak poinformował autor opracowania, Jirzi Vopravil z CzSU, analizy takie sporządza się na życzenie Unii Europejskiej (w sprawozdawczości gospodarczej wymaga ona także szacunków wyników ekonomicznych szarej strefy).
em, pap
Czytaj też: Stosunek pracy; Połowa cnoty