Rok temu chorzowianie grali w eliminacjach do Ligi Europejskiej. Ruch wystąpił w trzech rundach LE, eliminując Szachtiora Karaganda (Kazachstan) i FC Valetta (Malta). Potem nie sprostał Austrii Wiedeń, przegrywając 1:3 u siebie i 0:3 na wyjeździe. - Sponiewierały nas nawet nie te mecze i podróże, tylko brak odpowiednio szerokiej kadry. Poprzednie lato nie było łatwe. Zresztą przykład Lecha pokazuje, że LE to rozgrywki dla drużyn bardzo mocnych, które swoje kadry przygotowują już zimą - dodał.
Zdaniem dyrektora sportowego klubu Mirosława Mosóra miniony sezon, zaczęty eliminacjami do LE, był dla zespołu eksperymentalny. - Po ciężkiej rundzie jesiennej wiosna była udana, chociaż te ocenę nieco osłabia końcówka sezonu - stwierdził. - To nie jest tak, że po zapewnieniu sobie utrzymania przestało nam się chcieć. Czasami po prostu zespołowi nie wychodzi. Obrona jesienią była monolitem, traciliśmy mało bramek, a ostatnio popełnialiśmy mnóstwo błędów. Nie wiem z czego to wynikało - podkreślił kapitan "Niebieskich", stoper Rafał Grodzicki.
Rok temu szefowie klubu deklarowali, że nie dopuszczą do osłabienia drużyny. Tymczasem sprzedano do Polonii Warszawa Macieja Sadloka i Artura Sobiecha. - Teraz ja zareaguję inaczej. Za wizją budowy silnej drużyny muszą iść czyny. Jeśli będzie inaczej, rozstaniemy się. Stawiam sprawę jasno - stwierdził twardo Fornalik.pap, ps