Zinkiewicz dodała, że utworzenie takich klas pozwoli lepiej integrować dzieci uczące się ukraińskiego, a także wpłynie na lepszą organizację życia szkoły, bo lekcje tego języka w tych klasach mogą być zaplanowane w ciągu lekcyjnym, a nie przed czy po innych lekcjach, jak ma to miejsce w tzw. grupach międzyoddziałowych. - W gimnazjum był z tym problem, bo lekcje były bardzo późno. Wiadomo, że uczniowie są zmęczeni, więc i efektywność nauki nie była najwyższa - powiedziała Zinkiewicz.
W tym roku szkolnym w bielskim zespole szkół języka ukraińskiego uczy się - w podstawówce i gimnazjum - blisko 130 dzieci, spośród ponad 700. O utworzenie klas z dodatkową nauką języka ukraińskiego zabiegał Związek Ukraińców Podlasia. Jeszcze kilka dni temu władze Bielska Podlaskiego tłumaczyły, że dzieci jest za mało na odrębne klasy i że samorządu na to nie stać. Odpierały też argument organizacji, że obowiązujące w Polsce prawo gwarantuje mniejszościom narodowym możliwość utworzenia takich klas z dodatkową nauką ich języka, gdy dzieci jest więcej, niż siedmioro.
Argumenty Związku popierało m.in. i MSWiA oraz kuratorium oświaty w Białymstoku przyznając, że w świetle obowiązującego prawa rodzice uczniów i Związek mają prawo domagać się utworzenia oddziałów z dodatkową nauką ukraińskiego, bo liczba dzieci zgłoszonych do każdego z nich była większa niż siedem. Związek uważał też za "niezrozumiałe" przywoływanie przez władze Bielska Podlaskiego argumentów finansowych przeciwko tworzeniu takich klas, gdyż - jak napisali w oświadczeniu wydanym kilka dni temu - nauczanie języka mniejszości narodowej związane jest ze zwiększeniem subwencji oświatowej otrzymywanej przez miasto na każdego ucznia uczącego się takiego języka.
PAP, arb