Absolwenci uczelni pamiętają, że składali podpisy pod słowami przysięgi. - W okresie stanu wojennego zgromadzenia były zakazane, dlatego nie mogliśmy się spotkać w auli, żeby wypowiedzieć słowa przysięgi Hipokratesa. Przypominam sobie, że złożyłem swój podpis na kartce, na której oprócz samej formuły znalazło się zdanie poświadczające, że jesteśmy świadomi jej treści - wspominał dr Marek Czerwiński, ordynator oddziału otolaryngologii w Chorzowskim Centrum Pediatrii i Onkologii.
Niektórzy absolwenci tej uczelni nie widzieli się przez ponad 20 lat. - Trzydzieści lat musieliśmy czekać na ten moment. Kiedy tylko dowiedziałem się o tej inicjatywie, od razu zdecydowałem się przylecieć do Polski - powiedział dr Wiesław Mazur, anestezjolog w Centrum Medycznym św. Barnaby w New Jersey w USA.
W piątek w auli im. prof. Witolda Zahorskiego w Katowicach stu absolwentów śląskiej Akademii Medycznej złożyło po raz pierwszy przysięgę Hipokratesa. - To była wyjątkowo wzruszająca chwila, zwłaszcza że przypomniałem sobie, jak wezwali mnie na uczelnię po odbiór dyplomu w 1981 roku. Ktoś go wtedy po prostu wyciągnął z szafy i włożył mi do ręki. To była cała uroczystość - opowiadał dr Mazur. Lekarze wspominali, że niektórzy po prostu odbierali swoje dyplomy na schodach w dziekanacie.
Uczelnię powołano w 1948 roku jako Akademię Lekarską z jednym wydziałem lekarskim oraz oddziałem stomatologicznym z siedzibą w Rokitnicy Bytomskiej. Rok później przemianowano ją na Śląską Akademię Lekarską, a następnie na Śląską Akademię Medyczną. W czerwcu 2007 r. Śląska Akademia Medyczna zmieniła nazwę na Śląski Uniwersytet Medyczny. Dyplomy śląskiej uczelni medycznej uzyskało dotychczas około 33 tys. absolwentów. Na wszystkich wydziałach studiuje około 7,5 tys. osób.
zew, PAP