W sobotę, w wyścigu sprinterskim Włoszczowska uległa Katherine Compton. W niedzielę zrewanżowała się Amerykance. Zaraz po starcie na prowadzenie wyszła Anna Szafraniec, a tuż za nią jechały razem Cecile Ravanel z Francji i Włoszczowska. Ale tak było tylko na pierwszym okrążeniu. Od drugiej pętli prowadziła już Włoszczowska, której dzielnie sekundowała Szafraniec. Z biegiem kolejnych rund coraz bardziej dystans do czołowej dwójki zaczęła tracić Cecile Ravanel, natomiast atakować zaczęła Katherine Compton. Po drugim okrążeniu była na trzeciej pozycji, a po trzecim awansowała o jedą pozycję wyżej. Ale Majki nie zdołała dogonić, tracąc na mecie 47 sekund. Trzecia była Anna Szafraniec.
O dużym pechu może mówić Marek Konwa, który zaliczany był do grona faworytów. Rozpoczął bardzo dobrze i przez trzy okrażenia jechał na pierwszej pozycji. Niestety, na dwa okrążenie przed metą uderzył w drzewo, zaliczył niegroźny na szczęście upadek i ostatecznie przyjechał na czwartej pozycji. Wygrał w dobrym stylu Matous Ulman z Czech, wyprzedzając Marka Galińskiego o 43 sekundy. Trzecie miejsce przypadło kolejnemu z Czechów - Markowi Rauchfussowi.
pap, ps