Biało-czerwoni prowadzili od 26. minuty po golu Adriana Mierzejewskiego. Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy wyrównał Marco Ruben, a w 67. minucie wygraną gospodarzom zapewnił Paweł Brożek. - Po tym zwycięstwie nie czuję się pewniej na stanowisku trenera reprezentacji. Wolę czuć się niepewnie, a dalej pracować. Nie jesteśmy Barceloną, tylko młodym zespołem, stworzonym przez ostatnie półtora roku. Trzeba paru lat, aby się zgrać. Na zgrupowaniach mam dwa-trzy treningi i już mecz. Co innego, gdyby obozy trwały po dwa-trzy tygodnie. W klubie jest łatwiej - zaznaczył Smuda.
Selekcjoner był zadowolony z postawy defensorów, mimo straty bramki i jeszcze jednej sytuacji, po której piłkę wybił Rafał Murawski. - Podobała mi się gra stoperów (Grzegorza Wojtkowiaka i Tomasz Jodłowca), nie popełnili błędu. Jakub Wawrzyniak pokazał, że może być alternatywą na lewą stronę defensywy. Dopóki miał siły, rozgrywał dobre spotkanie, w końcówce zabrakło mu "pary" i próbował faulami przerywać akcje rywali. Z kolei Łukasz Piszczek grał na prawej stronie z Jakubem Błaszczykowskim jak w Borussii Dortmund, na tych samych pozycjach. Nie wolno im przeszkadzać - dodał.
Smuda zapowiedział, że w czwartek przeciwko Francji (godz. 21.00) wystąpi Ludovic Obraniak. "Życzę mu aby w tak ważnym dla niego spotkaniu (Obraniak ma paszport obydwu krajów, gra w lidze francuskiej) strzelił bramkę i zrobił kołyskę dla córki, która mu się urodziła". Obraniak prawdopodobnie zastąpi Kamila Grosickiego. - Z Argentyną sam poprosił o zmianę, nie dał rady - podkreślił trener.
Zapytany o zaledwie 15-minutowy występ Adama Matuszczyka, wcześniej podstawowego rozgrywającego drużyny narodowej, odparł: - Sam powiedział, że ma zaległości treningowe i wytrzyma 30, góra 45 minut.pap, ps