Mazowiecki powiedział, że wyniósł z rodzinnego miasta "fluidy historyczne" Płocka, a także wiarę, ukształtowaną przez rodzinny dom i miejscowych duszpasterzy oraz zaangażowanie społeczne, którego początkiem była działalność w samorządzie szkolnym.
Jan Lityński, doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego, który uczestniczył w uroczystości, podkreślił, że szczególną cechą Mazowieckiego jest "jasna myśl, otwartość na argumenty i oponenta". Dodał, iż liczy na to, że uda się namówić byłego premiera do napisania autobiografii. Lityński podczas uroczystości odczytał też list od prezydenta.
Przewodnicząca płockiej Rady Miasta Elżbieta Gapińska z PO podkreśliła, że tytuł honorowego obywatela przyznano Mazowieckiemu za jego działalność na rzecz rozwoju demokracji i w dowód wdzięczności za zasługi dla Płocka. - Każde miasto ma swoich bohaterów, wybitne postaci. Taką wybitną postacią dla Płocka jest pan, panie premierze. Dziękuję panu za lata ciężkiej pracy dla Polski - mówił prezydent Płocka Andrzej Nowakowski z PO.
Na uroczystości obecni byli m.in. synowie Mazowieckiego: Adam, Michał i Wojciech oraz biskup płocki Piotr Libera i wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski. Mazowiecki wraz z najbliższymi odwiedził swą dawną szkołę - najstarszą w Polsce i jedną z najstarszych w Europie, istniejącą od 1180 r., obecnie Liceum Ogólnokształcące im. Marszałka Stanisława Małachowskiego, a także dom przy ul. Kwiatka 23/25, ostatnie miejsce zamieszkania przed wyjazdem z Płocka. W "Małachowiance" były premier spotkał się z kolegą z klasy, Waldemarem Hincem. - Tadeusz wyróżniał się zawsze powagą, mądrością i taktem - opowiadał Hinc. Uczeń tego samego rocznika, Jan Chojnacki, przypomniał Mazowieckiemu jego działalność w samorządzie uczniowskim. - Przychodził pan do dyrektora, żeby usprawiedliwiać nas, gdy coś zbroiliśmy - wspominał Chojnacki.
Na zakończenie wizyty w Płocku Mazowiecki wziął udział w uroczystości nadania jednej z ulic imienia prof. Stanisława Stommy (1908-2005), od 1957 r. posła na Sejm Koła Poselskiego Znak, który w 1976 r. jako jedyny z posłów nie poparł zmian w Konstytucji PRL, wprowadzających zapis o PZPR jako przewodniej sile narodu. - Był to człowiek, który bronił tego, co można było w tamtych warunkach ocalać z wolności, co można było rozszerzać w sferze wolności. Mogę powiedzieć, że czuję się jego uczniem - powiedział Mazowiecki. Były premier przypomniał jednocześnie, że Stomma w 1989 r. był marszałkiem seniorem odrodzonego Senatu I kadencji, który w wyborach startował jako kandydat Komitetu Obywatelskiego "Solidarność" z ówczesnego województwa płockiego.
PAP, arb