Brytyjczyk, mistrz świata z 2009 roku, sześć razy pojawiał się w alei serwisowej, w tym raz ponieważ został ukarany przymusowym przejazdem przez nią za przekroczenie prędkości podczas neutralizacji. Sędziowie mają jeszcze przeanalizować czy w przepisowy sposób toczyła się jego walka z kolegą z zespołu i rodakiem Lewisem Hamiltonem, ale wydaje się, że nie odbiorą mu zwycięstwa.
Na ostatnim okrążeniu Button wyprzedził startującego z pole position Niemca Sebastiana Vettela z Red Bull-Renault, który prowadził od początku zawodów. Jako trzeci finiszował Australijczyk Mark Webber, również z Red Bull-Renault, a czwarty był Niemiec Michael Schumacher z Mercedes GP.
Pechowo rozpoczął wyścig Lewis Hamilton, bowiem przy wejściu w pierwszy wiraż z trudem uratował się przed zderzeniem z Webberem, który wykonał wcześniej efektowny piruet. Hamilton stracił przez to zamieszanie piątą pozycję i spadł na siódmą, a Webber znalazł się w okolicach 15. miejsca. Jednak już na ósmym okrążeniu w bolidzie Brytyjczyka, mistrza świata z 2008 roku, pękła tylna oś, a skrzywione lewe koło zmusiło go do wycofania się z rywalizacji, choć przez dłuższą chwilę próbował dotrzeć do boksu. Walka Hamiltona z defektem, która mogła stwarzać potencjalne zagrożenie dla rywali, zmusiła organizatorów do wprowadzenia samochodu bezpieczeństwa. Podczas neutralizacji kilku kierowców postanowiło zmienić opony, co sprawiło, że w czołówce doszło do sporych przetasowań, choć prowadzenie utrzymał Vettel. Za jego plecami znalazł się nieoczekiwanie Japończyk Kamui Kobayashi z Sauber-Ferrari, który w kwalifikacjach był dopiero 13. Natomiast trzeci był Massa.Pięć kolejnych rund kierowcy pokonali w szyku za srebrnym Mercedesem, po czym po pokonaniu 25. okrążenia wyścig wstrzymano na dwie godziny. Wznowiono ponownie za samochodem bezpieczeństwa, a dalsza rywalizacja na coraz bardziej suchym torze obfitowała w manewry wyprzedzania, ale i drobne stłuczki. W wyniku niebezpiecznego ataku Brytyjczyka Jensona Buttona z McLaren-Mercedes z wyścigiem pożegnał się na 37. okrążeniu Alonso. Incydentem tym zajmą się sędziowie.
Usunięcie bolidu Ferrari z jednego z zakrętów wymusiło kolejną neutralizację, po której dosłownie szaleć na torze zaczął 42-letni Niemiec Michael Schumacher z Mercedes GP. Siedmiokrotny mistrz świata bez większych problemów wyprzedzał mniej doświadczonych rywali i przesunął się szybko o kilka lokat. Na 52. okrążeniu Niemiec znalazł się na drugiej pozycji, za Vettelem, ale w końcówce wyprzedzili go najpierw Button, a następnie Webber.
PAP, arb