Od dwóch lat polskim drużynom miało być teoretycznie łatwiej. Zgodnie z wprowadzoną w 2009 roku tzw. reformą Platiniego nie muszą grać w kwalifikacjach z zespołami z najsilniejszych lig Europy. Na razie nie skorzystały jednak z pomocnej ręki władz UEFA. Najpierw Wisła potknęła się już w drugiej rundzie kwalifikacji na Levadii Tallin, a sezon później Lech Poznań nie sprostał w trzeciej rundzie przeciętnie grającej Sparcie Praga. Tym razem wiadomo, że w przypadku dojścia do czwartej (ostatniej) rundy Wisła nie trafi na Bayern Monachium, Olympique Lyon, Arsenal Londyn, Villarreal i Udinese.
Latem krakowianie dokonali kilku transferów zagranicznych piłkarzy. Jeszcze dzień przed meczem ze Skonto zakontraktowali serbskiego obrońcę Marko Jovanovica (pięcioletnia umowa). Podopieczni Roberta Maaskanta do stolicy Łotwy dotarli we wtorkowe popołudnie, prosto ze zgrupowania w Estonii. W Rydze nie zagra Słoweniec Andraz Kirm, który narzeka na uraz mięśnia przywodziciela. - Jeśli piłkarze Wisły są dobrze przygotowani fizycznie do sezonu, nie powinni się obawiać starcia ze Skonto - powiedział były dyrektor sportowy Wisły Grzegorz Mielcarski.
zew, PAP