Paragwajczycy skupili się na defensywie - osamotnieni w przodzie Lucas Barrios i Nelson Valdez nie mieli okazji do groźnych ataków. W dogrywce więcej było złośliwości i fauli niż gry w piłkę. Doszło nawet do awantury z udziałem kilkunastu piłkarzy, która zakończyła się ukaraniem przez arbitra czerwonymi kartkami Lucasa Leivy i Antolina Alcaraza.
Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, więc o awansie zdecydował konkurs rzutów karnych. Pierwszy strzelał Elano i piłka wylądowała w trybunach. Po chwili spudłował Edgar Barreto, a Justo Villar odbił piłkę po uderzeniu Thiago Silvy. Pierwszy do siatki trafił Marcelo Estigarribia. Andre Santos skopiował "wyczyn" Elano i piłka poszybowała wysoko nad bramką. Cristian Riveros nie dał szans Julio Cesarowi, a Fred posłał piłkę obok słupka. Brazylijczycy nie wykorzystali żadnego z czterech rzutów karnych, podchodząc do strzałów beztrosko i nieco lekceważąco. To kolejni, po Argentyńczykach, wielcy faworyci Copa America, którzy żegnają się z turniejem.
Z kolei w ostatnim meczu ćwierćfinałowym faworytem była zwycięska drużyna grupy C - Chile, ale to Wenezuela zagra w półfinale z Paragwajem. Drużyna z Wenezueli w ciągu zaledwie kilku miesięcy zmieniła styl gry. Trener Cesar Farias swoich podopiecznych zaczął ustawiać bardzo ofensywnie. W efekcie w inauguracyjnym meczu grupy B bezbramkowo zremisowali z Brazylią, potem rozprawili się z Ekwadorem (1:0), a na zakończenie stworzyli fantastyczne widowisko z reprezentacją Paragwaju (3:3).W ćwierćfinale, po niemrawym początku spotkania, zaczęli się rozkręcać z upływem czasu. W 35 minucie sędzia podyktował rzut wolny dla Wenezueli. Rincon posłał piłkę na krótki słupek, a tam wyskoczył Vizcarrondo i umieścił ją w bramce. Od początku drugiej połowy zarysowała się przewaga Chile. Jednak między 56 a 58 minutą podopieczni Claudio Borghiego nie zdołali wykorzystać trzech stuprocentowych sytuacji. Najpierw Valdivia podał piłkę do Suazo, który natychmiast wrzucił ją na głowę Sancheza, ale po strzale zatrzymał ją na linii bramkowej obrońca Wenezueli. Chwilę później Suazo doszedł do piłki i kopnął ją w poprzeczkę. Minutę potem podał do Vidala, a ten uczynił to samo co Suazo. W 61 minucie nastąpiła niespodziewana zmiana w drużynie Chile. W miejsce obrońcy Jary wszedł snajper Peredes. Jedenaście minut potem był remis. Sanchez z prawej strony zagrał w środek pola karnego do Suazo, a ten uderzył z całej siły i piłka po odbiciu od poprzeczki znalazła się w bramce. Piłkarze Wenezueli nie załamali się i w 82 minucie ponownie prowadzili. Arango mocno kopnął piłkę z rzutu wolnego, Bravo wypuścił ją z rąk, a Cichero skierował do siatki.
Od 84 minuty Chile walczyło w osłabieniu. Za zagranie ręką Medel otrzymał drugą żółtą kartkę. Trzy minuty później mogło być jednak 2:2 - po uderzeniu Sancheza, piłkę pod nogi Vidala wybił Vega. Pomocnik Chile uderzył w stronę bramki, ale z linii wykopnął ją Cichero. W 89. minucie Vidal uzyskał gola, ale sędzia - niesłusznie - odgwizdał spalonego. W powtórce było widać, że Vidal zdobył bramkę poprawnie. Chwilę potem wyrównał się stan liczebny drużyn. Arbiter wyprosił z boiska Rincona za uderzenie rywala łokciem w głowę. Po doliczeniu czterech minut Carlos Vera z Ekwadoru zakończył mecz.
PAP, arb