U progu letniego sezonu podopieczni trenera Łukasza Kruczka zademonstrowali niestabilną formę. Najlepiej z polskiej ekipy zaprezentował się Maciej Kot, który w pierwszej serii osiągnął 126 m, a w drugiej wynik poprawił jeszcze o metr. Uznawany za lidera w ekipie Kruczka Kamil Stoch tym razem nie spisał się najlepiej. Zaliczył dwie bardzo przeciętne odległości - 111 i 103 metrów. To po jego fatalnym skoku w drugiej serii Polaków, którzy zajmowali czwartą lokatę, zdołali wyprzedzić jeszcze Czesi i Słoweńcy.
Biało-czerwoni na półmetku zawodów byli na czwartym miejscu i mieli jeszcze realne szanse na podium. Do trzecich Rosjan tracili 6,8 pkt. Druga seria była jednak w ich wykonaniu jeszcze gorsza i nie tylko nie utrzymali pozycji, ale i spadli o dwie. Niespodzianką jest także słaba postawa Finów, którzy nie zakwalifikowali się do drugiej serii zawodów.
W niedzielę w Zakopanem, odbędzie się konkurs indywidualny. Wystąpi w nim pięciu Polaków. Oprócz skaczących w "drużynówce", także Bartłomiej Kłusek.
zew, PAP