Biegacz podkreślił, że czas jaki osiągnie w zbliżających się mistrzostwach świata w Daegu, nie jest dla niego istotny. - Nie muszę udowadniać każdemu, że wciąż jestem najszybszym człowiekiem na ziemi. W bieganiu chodzi o zdobycie mistrzostwa, a nie o to, jaki uzyska się czas - podkreślił Jamajczyk. 24-letni sprinter odbudowuje formę po kontuzjach pleców i ścięgna Achillesa, z powodu których stracił sporą część poprzedniego sezonu. Lekkoatleta koncentruje się obecnie na odzyskaniu płynności i poprawnej technice biegu. - Bardzo trudno jest powrócić do pełni sprawności po poważnej kontuzji. Należy unikać pośpiechu i powoli zwiększać obciążenia treningowe - zaznaczył Bolt.
Trzykrotny mistrz olimpijski z Pekinu stwierdził, że nie czuje presji kibiców, którzy liczą na jego dobre rezultaty. - Nie martwię się tym, czego chcą ludzie. Wszystko co robię, robię dla siebie. Obecnie najważniejsze są mistrzostwa świata. Jeżeli przegram, to oczywiste, będę się czuł fatalnie - podkreślił.
W dorobku Bolta, oprócz trzech tytułów mistrza olimpijskiego, są trzy złote medale ubiegłorocznych mistrzostw świata w Berlinie - na 100, 200 m i w sztafecie 4x100 m. Do potężnie zbudowanego Jamajczyka (193 cm wzrostu, ok. 90 kg wagi) należą rekordy świata na 100 (9,58 s) i 200 m (19,19) oraz nietypowym dystansie 150 m (14,35).PAP, arb