Krakowianie po cennym zwycięstwie w Bułgarii są o krok od awansu do kolejnej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Wygrana 2:1 stawia ich w korzystnej sytuacji przed rewanżem, który odbędzie się na stadionie "Białej Gwiazdy".
W pierwszym kwadransie meczu inicjatywę posiadali Bułgarzy. W dziesiątej minucie po strzale z rzutu wolnego z około 20 metrów Christo Janewa piłka odbiła się od poprzeczki. Dość nieoczekiwanie wiślacy objęli prowadzenie w 19 min. Po wrzutce Radosława Sobolewskiego z lewej strony Michael Lamey znalazł się sam na sam z bramkarzem Liteksu. Bułgarscy obrońcy spodziewali się, że sędzia odgwiżdże spalonego, a tymczasem obrońca "Białej Gwiazdy" przerzucił piłkę nad Viniciusem Barrivieirą.
Litex przed przerwą miał kilka świetnych okazji do wyrównania (w dużej mierze dzięki doskonałej grze Georgi Miłanowa). Jednak dopiero w ostatnich sekundach pierwszej odsłony padł gol. W polu karnym Wisły Tom ograł Kewa Jaliensa, a po strzale Brazylijczyka piłka odbiła się jeszcze od Radosława Sobolewskiego i wpadła do siatki.
W pierwszych minutach drugiej odsłony Litex ruszył do zdecydowanych ataków, ale szybko gra się wyrównała. W 76 minucie Maor Melikson dostał świetne podanie z głębi pola od Cezarego Wilka. Izraelczyk znalazł się w sytuacji sam na sam i umieścił piłkę w siatce obok wybiegającego z bramki Barrivieiry. Litex mógł wyrównać w 81 minucie, kiedy to piłka znów odbiła się od poprzeczki bramki Wisły, a kilkadziesiąt sekund później Celio Codo umieścił ją w siatce, ale faulował przy okazji stopera Wisły Kewa Jaliensa. Zbulwersowani tą decyzją kibice Liteksu rzucili na murawę dwie plastikowe butelki z wodą. Sędzia przez dłuższy czas nie wznawiał gry, ale w końcu pozwolił dokończyć spotkanie.
PAP, arb