- Cała piątka usłyszała już zarzuty kradzieży i podawania się za policjanta, a najstarszy z nich dodatkowo zarzut groźby karalnej. Za swoje postępowanie odpowiedzą przed sądem rodzinnym i nieletnich - poinformował rzecznik prasowy podlaskiej policji Andrzej Baranowski. Pierwsze sygnały o przypadkach zuchwałych kradzieży, gdy sprawca podaje się za funkcjonariusza, białostocka policja odnotowała na początku maja. Mieszkająca w centrum kobieta straciła 700 zł. Z czasem sygnałów było coraz więcej, a cechą wspólną zdarzeń było to, iż sprawcami za każdym razem byli młodzi ludzie przekonujący swoje ofiary, że są policjantami. Do mieszkań wchodzili pod pozorem działań służbowych związanych z domniemanymi przestępstwami - po ich wizytach ginęły pieniądze i biżuteria.
W jednym z takich przypadków, podający się za policjanta wylegitymował się starszej kobiecie czymś, co miało przypominać legitymację służbową. Potem mówił, że jest zamieszana w handel złotem czy pieniędzmi, prosił o dowód osobisty i pokazanie mu wszystkich kosztowności czy pieniędzy twierdząc, że musi je w celach dowodowych sfotografować. Odwracając uwagę, dokonał kradzieży. Baranowski dodał, że inną formą działania było zaczepianie na ulicy przechodniów, aby poddali się kontroli bagażu, skąd również zabierali gotówkę i kosztowności. W sumie białostoccy policjanci otrzymali zgłoszenia o ośmiu tego typu przestępstwach i dwóch usiłowaniach, straty poszczególnych osób, to od 20 zł do ponad 6 tys. zł.
Podejrzani to białostoczanie, w wieku od 14 do 16 lat. Przestępstw dokonywali w różnych składach osobowych, jedynie najstarszy z nich brał udział we wszystkich. Policja apeluje do osób, które zostały w podobny sposób oszukane, a nie zgłosiły tego przestępstwa, o kontakt.
PAP, arb