Bydgoszcz, po kilkumiesięcznych negocjacjach, porozumiała się z firmą ENEA w sprawie opłat za eksploatację oświetlenia ulic, doprowadzając do obniżenia stawki od jednej lampy z 22 do 16 zł - poinformował wiceprezydent miasta Stefan Markowski. - Spór dotyczył opłat za utrzymanie i konserwację 19 tysięcy tzw. punktów świetlnych będących własnością firmy ENEA. Nie zgadzaliśmy się na stawkę, która była przeszło dwukrotnie wyższa niż koszt lamp będących własnością miasta. Od początku roku nie płaciliśmy żądanych opłat - podkreślił Markowski.
Pod koniec 2010 r. ENEA wygrała przetargi ogłoszone przez Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej, na dostawę i dystrybucję energii elektrycznej na oświetlenie ulic. - W wyniku przetargów na dostawę i dystrybucję energii, a także porozumienia w sprawie opłat za utrzymanie i konserwację punktów świetnych zaoszczędzimy 2 miliony złotych w porównaniu z zeszłym rokiem - podkreślił Markowski. Władze Bydgoszczy i ENEA ustaliły też, że firma energetyczna zmodernizuje swoją sieć oświetleniową na mniej energochłonną. Inwestycja zostanie sfinansowana przez miasto z oszczędności z tytułu opłat za energię, będących efektem modernizacji.
Spór w sprawie opłat za oświetlenie ulic przybrał na sile w marcu. Wówczas ENEA zagrodziła, że jeżeli Bydgoszcz nie ureguluje należności, to od początku kwietnia zacznie sukcesywnie wyłączać światło na ulicach. Miasto otrzymało nawet harmonogram planowanych wyłączeń, ostatecznie jednak do nich nie doszło. Pod koniec marca władze miasta i firmy energetycznej przystąpiły do negocjacji.
W Bydgoszczy 10 tysięcy lamp ulicznych jest własnością komunalną. Miasto za ich obsługę, prowadzoną przez firmę zewnętrzną, płaci stawkę w wysokości 10,20 zł. Jednak firma odpowiedzialna za te lampy, w odróżnieniu do koncernu ENEA, nie musi uwzględniać kosztów amortyzacji i podatku od nieruchomości.PAP, arb