Nie był to jedyny medalowy sukces wiecznie uśmiechniętego Ryszarda Świerada. W Katowicach w 1982 roku w ostatnich sekundach walki pięknie rzucił na matę reprezentanta USA Abdurarahima Kuzu, zdobywając mistrzostwo globu w kategorii 62 kg, poprawiając kolor medalu (srebrnego) zdobytego w MŚ 1981. Udanie startował także w mistrzostwach Europy, zdobywając dwa medale - złoty w 1981 oraz srebrny w 1980, oba w wadze 62 kg. Przez lata stanowił mocny punkt Wisłoki Dębica, przysparzając jej sukcesów na arenie krajowej (był wielokrotnym mistrzem Polski).
Nie było mu dane wystąpić w roli zawodnika na igrzyskach olimpijskich. Powetował sobie to z nadwyżką, kiedy po igrzyskach w Barcelonie został trenerem kadry narodowej, przygotowującej się do startu w Atlancie. Igrzyska XXVI Olimpiady zakończyły się bezprecedensowym sukcesem biało-czerwonych i ich trenera. Polacy zdobyli na matach w Atlancie trzy złote medale (Ryszard Wolny, Andrzej Wroński, Włodzimierz Zawadzki), srebrny (Jacek Fafiński) i brązowy (Józef Tracz).
Dwa razy znalazł się w dziesiątce najlepszych sportowców Polski w plebiscycie "Przeglądu Sportowego" - 1982 roku na czwartym, a rok wcześniej na dziewiątym miejscu. Potem Ryszard Świerad przekazywał swoje bogate doświadczenie zapaśnikom innych krajów. Szkolił reprezentantów Szwecji, którzy odnieśli dzięki niemu wiele sukcesów, a ostatnio Danii. Właśnie z Duńczykami przyjechał do Spały na ostatni szlif formy przed rozpoczynającym się pod koniec tygodnia w Radomiu Memoriałem Władysława Pytlasińskiego.
zew, PAP