Rubiales oznajmił, że piłkarze negocjowali z Hiszpańską Ligą Piłkarską (LFP) "wprowadzenie wielu środków zabezpieczających piłkarzy, które są w innych ligach standardem, a nie ma ich w Hiszpanii". Dodał, że po długich ustaleniach przedstawiciele ligi przedstawili ofertę, która była nie do zaakceptowania. To nie oznacza końca rozmów, ale jeśli umowa nie zostanie zawarta, start będzie musiał zostać przełożony. - Nie chcemy dodatkowych pieniędzy. Chcemy, by kluby respektowały umowy, które podpisują. Chcemy regulacji, które są w Holandii, Angli, Francji i Niemczech. W tych krajach, jeśli klub nie jest w stanie płacić piłkarzom, przestaje istnieć. To żałosne, że jesteśmy pod tym względem najgorsi w Europie - podkreślił Rubiales.
LFP odpowiedziała, że decyzja o strajku jest niezrozumiała, w momencie, gdy podjęte zostały zdecydowane kroki, by konflikt rozwiązać. W podobnej sytuacji są piłkarze włoskiej Serie A - 20 kapitanów drużyn podpisało dokument, w którym oświadczają, iż jeśli nie zostanie zawarty kontrakt na nowych warunkach, to rozgrywki będą opóźnione. Inauguracja hiszpańskiej La Liga planowana jest na 20 sierpnia.
pap, ps