Trener Radosław Laskowski przyznał, że wynik podopiecznej jest dla niego miłą niespodzianką. - Z losowania i przebiegu początkowych walk wiedziałem, że Zuzia będzie biła się o medal. Nie ukrywam jednak, że złoto jest dla mnie miłym zaskoczeniem, bo gdy trafia się w turnieju na Japonkę i Koreankę niczego nie można być pewnym - podkreślił trener judoczki. - Mimo iż w decydujących walkach Zuza była słabsza fizycznie od swoich rywalek, oba pojedynki potrafiła rozstrzygnąć przed czasem. Okazała się lepsza technicznie od Japonki i Koreanki, a to mnie najbardziej cieszy - dodał.
Sama zawodniczka po zwycięstwie nie kryła radości, zaś uśmiech długo nie znikał z jej twarzy. - Jestem niezmiernie szczęśliwa, ale też bardzo zmęczona. Nie czułam się faworytką, więc walczyłam bez zbędnej presji. To mi pomogło. Poza tym potrafiłam wyczuć intencje przeciwniczek. To był mój dzień - cieszyła się.
PAP, arb